Czarna Panna, czy też Czarna Dama to legenda nieświeskiego zamku Radziwiłłów. Co by nie rozdymać za bardzo posta niepiwnymi informacjami polecam zerknąć tu (ostatni akapit), by zapoznać się z legendą.
Dotychczas nie miałem szczęścia z tym browarem, ale poprzednie piwa albo były poprawne, albo niestylowe ale do wypicia. Tu jednak piwowar poszedł po bandzie. Nie wiem czy taki miał być efekt zamierzony, ale... po kolei.
Porter Wiśniowy. Blg 12, 4,1 % alk. Data rozlewu 5.02.2018.
W nozdrza już po otwarciu dolatuje kwaśny zapach. Po nalaniu piana znika ekspresowo. Nasycenie nie pozwala jednak utworzyć choć obrączki pianki. Aromat ciemnego chleba, słodu palonego i kwaśny, octowy bukiet (niestety). W smaku kwas przełamał już słodową bazę i nic więcej. Spodziewałem się kwaśnego piwa (wszak wiśnie powinny nadać kwaskowy sznyt), ale tu nie ma nic z piwa.
Tym sposobem było to ostatnie piwo z tego browaru jakie wypiłem/wypiję. Szkoda, bo ładne opakowanie, ciekawa historia do każdego piwa, a efekt słaby.
Dotychczas nie miałem szczęścia z tym browarem, ale poprzednie piwa albo były poprawne, albo niestylowe ale do wypicia. Tu jednak piwowar poszedł po bandzie. Nie wiem czy taki miał być efekt zamierzony, ale... po kolei.
Porter Wiśniowy. Blg 12, 4,1 % alk. Data rozlewu 5.02.2018.
W nozdrza już po otwarciu dolatuje kwaśny zapach. Po nalaniu piana znika ekspresowo. Nasycenie nie pozwala jednak utworzyć choć obrączki pianki. Aromat ciemnego chleba, słodu palonego i kwaśny, octowy bukiet (niestety). W smaku kwas przełamał już słodową bazę i nic więcej. Spodziewałem się kwaśnego piwa (wszak wiśnie powinny nadać kwaskowy sznyt), ale tu nie ma nic z piwa.
Tym sposobem było to ostatnie piwo z tego browaru jakie wypiłem/wypiję. Szkoda, bo ładne opakowanie, ciekawa historia do każdego piwa, a efekt słaby.