Baling 10,5. Pasteryzowane. Butelka półlitrowa zakupiona na giełdzie tyskiej.
Piwo lekkie, ze średnią goryczką, pod koniec spożycia, gdy nagazowanie już było śladowe wręcz wodniste. Piana marna, opadająca. W smaku przeciętne i płaskie, ani słodowości, ani wyrazistego finiszu. Dobrze się pije na chłodne dni, ale nic specjalnego do delektowania się.
Piwo lekkie, ze średnią goryczką, pod koniec spożycia, gdy nagazowanie już było śladowe wręcz wodniste. Piana marna, opadająca. W smaku przeciętne i płaskie, ani słodowości, ani wyrazistego finiszu. Dobrze się pije na chłodne dni, ale nic specjalnego do delektowania się.
Comment