Po piwie miodowym, jest to kolejny produkt przygotowany przez czeski browar dla firmy Solut. Tym razem wybór padł na inny modny trunek, czyli Radlera, który ma 2,5% alkoholu. Malinowy charakter został uzyskany dzięki dodatkowi soku o smaku malinowym – jego skład za etykietą: "syrop glukozowy, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, aromat z ekstraktem z czarnej porzeczki i marchwi, naturalny aromat malinowy."
Ciężko doszukać się w tym piwie czegoś głębszego, gdyż całość została zdominowana przez maliny. Zapach, smak, a nawet kolor, to wszechobecna malina. O dziwo, piana nie przybrała kształtu i barwy tego owocu. Sama w sobie była drobna i nie wytrzymała mojego towarzystwa dłużej niż minutę.
Warto odnotować prawie zupełny brak słodyczy – ledwo daje o sobie znać po przełknięciu – co jest ewenementem w przypadku Radlera.
Trzy razy lepsze niż miodowe z Litovela – nie dałem rady przebrnąć – co oznacza, że zasłużyło na 3.
Ciężko doszukać się w tym piwie czegoś głębszego, gdyż całość została zdominowana przez maliny. Zapach, smak, a nawet kolor, to wszechobecna malina. O dziwo, piana nie przybrała kształtu i barwy tego owocu. Sama w sobie była drobna i nie wytrzymała mojego towarzystwa dłużej niż minutę.
Warto odnotować prawie zupełny brak słodyczy – ledwo daje o sobie znać po przełknięciu – co jest ewenementem w przypadku Radlera.
Trzy razy lepsze niż miodowe z Litovela – nie dałem rady przebrnąć – co oznacza, że zasłużyło na 3.
Comment