Uwarzone specjalnie na Svatomartinský týden, obchodzony tradycyjnie w listopadzie na pamiątkę św. Marcina, rzymskiego legionisty, później biskupa Tours, patrona żołnierzy. Polotmavá patnáctka, czyli piwo półciemne, o zawartości ekstraktu 15° i alkoholu... moment, moment...a, nie napisali na opakowaniu Górna fermentacja i jak to zwykle u Kocoura niefiltrowane i niepasteryzowane.
Barwa ciemnobursztynowa, wpadająca w brązową. Delikatne zamglenie.
Piana całkiem pokaźna po nalaniu, o drobnej teksturze i lekko kremowej barwie. Wolno opada, uczciwie zostając do końca w postaci pokaźnej szumowiny. Dodatkowo w niewielkim stopniu osiada na ściankach.
Mocny słodowy aromat, o wyraźnych orzechowych i karmelowych nutach i drożdżowym charakterze domowego, świeżego piwa.
Elegancki, wyrazisty smak. Podobnie jak w zapachu piwo ma dominującą słodową nutę, odcienie karmelu, orzechów, nawet w dalszym tle słodkich owoców tropikalnych. Jest goryczka, choć umiarkowana. W posmakach wyczuwalna wyraźna drożdżowość.
Nagazowanie na średnim poziomie. Nawet może odrobinę zbyt niskie.
Butelka 500ml w typowej kocourowej stylistyce. Od jakiegoś roku pomiędzy ciemną żółcią, brązem i czarnym pojawiają się na piwach z Varnsdorfu w oszczędny sposób także inne kolory. Tu padło na pomarańczowy. Kapsel nadal goły. Skład podany w sposób podstawowy. No ale, że zapomnieli o podaniu zawartości alkoholu...
Bardzo sympatyczne piwo. Jest smaczne, treściwe, pachnie i smakuje niczym "prawdziwa konfitura babci Janiny przed wojną" , aczkolwiek z górnej fermentacji dałoby się wycisnąć jeszcze trochę, kosztem choćby drożdżowych klimatów. Ode mnie mocna 8 w skali 1-10.
Barwa ciemnobursztynowa, wpadająca w brązową. Delikatne zamglenie.
Piana całkiem pokaźna po nalaniu, o drobnej teksturze i lekko kremowej barwie. Wolno opada, uczciwie zostając do końca w postaci pokaźnej szumowiny. Dodatkowo w niewielkim stopniu osiada na ściankach.
Mocny słodowy aromat, o wyraźnych orzechowych i karmelowych nutach i drożdżowym charakterze domowego, świeżego piwa.
Elegancki, wyrazisty smak. Podobnie jak w zapachu piwo ma dominującą słodową nutę, odcienie karmelu, orzechów, nawet w dalszym tle słodkich owoców tropikalnych. Jest goryczka, choć umiarkowana. W posmakach wyczuwalna wyraźna drożdżowość.
Nagazowanie na średnim poziomie. Nawet może odrobinę zbyt niskie.
Butelka 500ml w typowej kocourowej stylistyce. Od jakiegoś roku pomiędzy ciemną żółcią, brązem i czarnym pojawiają się na piwach z Varnsdorfu w oszczędny sposób także inne kolory. Tu padło na pomarańczowy. Kapsel nadal goły. Skład podany w sposób podstawowy. No ale, że zapomnieli o podaniu zawartości alkoholu...
Bardzo sympatyczne piwo. Jest smaczne, treściwe, pachnie i smakuje niczym "prawdziwa konfitura babci Janiny przed wojną" , aczkolwiek z górnej fermentacji dałoby się wycisnąć jeszcze trochę, kosztem choćby drożdżowych klimatów. Ode mnie mocna 8 w skali 1-10.
Comment