Kolejny świąteczny wynalazek, tym razem z czeskiego Rohozca, znanego u nas z etykiet z nie do końca ubranymi paniami
Poncz piwny, bo tak się nazywa ten wypust, ma w składzie wystarczająco dużo słodyczy by rozgrzać każdą marudę i osłodzić jej krótkość zimowego dnia. Jest i karmel i goździki i cynamon i imbir i skórka pomarańczowa i jest też oczywiście cukier a także tajemnicze naturalne aromaty. Ekstrakt przed przyprawieniem wynosił 10,5% a zawartość alkoholu w finalnym produkcie to 4,6%. I dalej za etykietą: można pić na zimno i na ciepło (w tym drugim przypadku lepiej smakuje... dosłodzony), ale uwaga! - poncz łatwo kipi!
Uraczyłem się symbolicznym łykiem i wystarczy. Trochę mi szkoda kubków smakowych. Dodaję w celach kronikarsko-statystycznych. Oceniał nie będę. A tak wygląda:
Poncz piwny, bo tak się nazywa ten wypust, ma w składzie wystarczająco dużo słodyczy by rozgrzać każdą marudę i osłodzić jej krótkość zimowego dnia. Jest i karmel i goździki i cynamon i imbir i skórka pomarańczowa i jest też oczywiście cukier a także tajemnicze naturalne aromaty. Ekstrakt przed przyprawieniem wynosił 10,5% a zawartość alkoholu w finalnym produkcie to 4,6%. I dalej za etykietą: można pić na zimno i na ciepło (w tym drugim przypadku lepiej smakuje... dosłodzony), ale uwaga! - poncz łatwo kipi!
Uraczyłem się symbolicznym łykiem i wystarczy. Trochę mi szkoda kubków smakowych. Dodaję w celach kronikarsko-statystycznych. Oceniał nie będę. A tak wygląda: