5,0% alkoholu, ekstrakt "etykietkowy" 14°. W składzie miód (5%) oraz cukier.
Ciepła, złocisto-miodowa barwa. Klarowna.
Piana z lekkim żółtym odcieniem. Niezbyt okazała, szybko opada do naśnieżenia. Przyznać trzeba, że całkiem trwałego.
W zapachu słodowa baza z nutami ulepkowo słodkimi, właśnie takimi miodowymi. Gdzieś dalej trochę jakby metalicznych klimatów.
Smak jest oczywiście słodki jak w tradycyjnych miodowych piwach z naszej części Europy. Wydaje się, że miodowa część pochodzi faktycznie z naturalnych miodów. Goryczka praktycznie zaś nie istnieje. W posmakach pojawiają się słodowe, chlebowe odcienie.
Nagazowanie średnie, choć dość rześkie.
Butelka z estetyczną etykietą i firmowym kapslem.
Nie jestem miłośnikiem piw miodowych. Dodaję do bazy w celach kronikarskich. Muszę jednak przyznać, że Litovel miodowy nie sprawia wrażenia piwa sztucznego. Jak dla mnie jest oczywiście zbyt słodkie, ale miłośnikom takich klimatów szczerze polecam. Bez oceny tym razem.
Ciepła, złocisto-miodowa barwa. Klarowna.
Piana z lekkim żółtym odcieniem. Niezbyt okazała, szybko opada do naśnieżenia. Przyznać trzeba, że całkiem trwałego.
W zapachu słodowa baza z nutami ulepkowo słodkimi, właśnie takimi miodowymi. Gdzieś dalej trochę jakby metalicznych klimatów.
Smak jest oczywiście słodki jak w tradycyjnych miodowych piwach z naszej części Europy. Wydaje się, że miodowa część pochodzi faktycznie z naturalnych miodów. Goryczka praktycznie zaś nie istnieje. W posmakach pojawiają się słodowe, chlebowe odcienie.
Nagazowanie średnie, choć dość rześkie.
Butelka z estetyczną etykietą i firmowym kapslem.
Nie jestem miłośnikiem piw miodowych. Dodaję do bazy w celach kronikarskich. Muszę jednak przyznać, że Litovel miodowy nie sprawia wrażenia piwa sztucznego. Jak dla mnie jest oczywiście zbyt słodkie, ale miłośnikom takich klimatów szczerze polecam. Bez oceny tym razem.