Slezský Havířov, Borůvka

[dadek]

Zazwyczaj omijam piwa owocowe ale zachęcony przez współbiesiadników postanowiłem spróbować tutejszej jagódki.
Ekstrakt 12°, alkohol 4,8%.
Kolor mocnej herbaty z rubinowym odcieniem, mętne.
Piana biała, spieniona, wysoka, z czapeczką ponad kufel, oczka dość drobne. Mocno ściele się na ściance kufla odstając on niej grubymi purchlami, kożuszek cienki.
Pachnie owocowo no ale przecież tak ma być w tym przypadku. Czarne jagódki wyczuwalne ale przyjemnie jak z lasu.
W smaku lekko owocowo kwaskowe ale z podstawą słodowo-zbożową. Oprócz naturalnych, nie trącących sztucznością jagód są też morele i czerwony grejfrut, od niego pochodzi też goryczka ładnie dopełniająca całości. Ani trochę nie żałuję, że skusiłem się na te piwo, nie jest zbyt słodkie ani kwaśne, smaki ładnie zbalansowane. Nie było akurat pana sládka ale sądzę, że potwierdził by dodawanie prawdziwych jagód w trakcie produkcji piwa.
Wysycenie niewysokie, idealnie pasujące.
Piwo wystąpiło w pękatym kuflu bez logo, podkładka ze stołu.
Pite 17.04.15 na miejscu w browarku za 27 kč.

[dryx]

Butelka PET, 1 l.
Ekstrakt 12 blg, alkohol 4,8 %
Niestety dadek, muszę Cię rozczarować. Pytałem się właściciela browaru o proces produkcji tego piwa. Do piwa jest dodawane borówkowy ekstrakt, nie ma miejsce macerowanie owoców.
Moje piwo akurat miało piane niewysoką i krótkotrwałą.
Borówka jest nienachalna, akceptowalna. Lekko dopełnia smak piwa.
Spora i wyraźna goryczka, absolutnie nie jest słodkie.
Na szczęście nie jest to słodki ulepek jak to mają w zwyczaju nasi rodzimi producenci robić.
Spróbować warto.

[dadek]

Grunt, że smakowało co w przypadku polskich piw "smakowych" raczej się nie zdarza. Ale przyznasz, że sprawia wrażenie użycia maceratu? Widocznie borůvkový ekstrakt był porządny i naturalny a nie E-ileśtam.