W Jebdronce aktualnie jest w nowej szacie za 3,99, nie jest to "pils za 3 złote", ale jest to przyzwoity pilzner za 4zł. Są oczywiście lepsze od niego, ale nie są tak szeroko dostępne, więc lepszy Urquell w pokalu niż Lobkowicz w Czechach. Jeśli jest lany za 6,5zł, to jest to taniej niż taniej, zwłaszcza że jest za 8zł w Českej.
Plzeňský Prazdroj, Pilsner Urquell
Collapse
X
-
Ciekawostka - w Czechach można się tego piwa napić z tanka ("z tanku"), podobnie jak u nas Tyskiego. Ja jednak jakiejś wielkiej różnicy nie czułem.
Inna sprawa, że mam wrażenie, że pojawiła się pewna niestabilność warek - pity przeze mnie do wigilijnej kolacji miał mocną, przyjemną goryczkę, fajną podstawę słodową i w ogóle był przyjemny, a kupiony przeze mnie dwa tygodnie temu na noworocznego kaca wiał pustką i skarpetami.
Comment
-
-
ostatni raz piłem chyba kilkanaście lat temu (więc mogła to być wersja produkowana w Tychach) i pamiętam, że odczucia miałem podobne dp redaktorów Magazynu Logo: "zbyt gorzkie, po prostu niedobre" (słynna recenzja, w której pisali też o zapachu pierogów ruskich) wczoraj wziąłem łyka od kolegi - nie poczułem goryczki ani pierogów, ale za to masło, masło i jeszcze raz masło. nie dopiłbym..
Comment
-
-
Wakacyjne wojaże prowadzą często na pustynie, piwne pustynie. Dlatego gdy podczas zakupów w Owadzie zobaczyłem Urquella za trzy złote z małym hakiem, ucieszyłem się.
Radość trwała do momentu nalania piwa do szklanki. Aromat lekko maślany, poza tym nijaki. Smak płytki i nudny z niewielką goryczką. Powtórki nie przewiduję.
Comment
-
-
BARWA: Złota, przejrzysta z drobinkami. [4.75]
PIANA: Drobna i dość wysoka, o umiarkowanej trwałości, opadając pozostaje na szkle, utrzymała się do końca. [3.5]
ZAPACH: Ziołowy, słodowy, trawiasto-korzenny z delikatnym diacetylem, po ogrzaniu dochodzi lekka nuta chlebowa. [3.5]
SMAK: Ziołowy i słodowy. Goryczka wyraźna i zalegająca. [4]
WYSYCENIE: Do końca przyzwoity. [3.5]
OPAKOWANIE: Klasyczny sznyt pilsnerowski. Zielona butelka z tłoczeniem o pojemności 500ml, owijka na szyjce - której nie lubię... kapsel bez nadruku. [4]
UWAGI: Warka do 5.02.2015, wypite 3.11'16. O ile dobrze pamiętam, to Pilsnera Urquella piłem pod koniec lat 90-tych... i to chyba było piwo beczkowe(?). Smakowało mi, lepsze od Budweisera.
Comment
-
-
Lane 0,3 l.
Spodziewałem się, że będzie gorsze, ale byłem zaskoczony.
Bardzo dobre i pijalne. Na początku było czuć lekką goryczkę, ale potem już nie tak bardzo.
Czuć smak świeżego piwa z beczki. Wątpię, żeby z butelki tak samo smakowało.
W zapachu lekko wyczuwalny diacetyl, w smaku też bardzo niewiele, ale mimo to nie przeszkadza.
Jak na pilsnera to spoko, jednak goryczki nie ma niestety za wiele.
7/10
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika WojciechT Wyświetlenie odpowiedziInna sprawa, że mam wrażenie, że pojawiła się pewna niestabilność warek - pity przeze mnie do wigilijnej kolacji miał mocną, przyjemną goryczkę, fajną podstawę słodową i w ogóle był przyjemny, a kupiony przeze mnie dwa tygodnie temu na noworocznego kaca wiał pustką i skarpetami.
Dopiero teraz odkryłem taką perełkę. Czemu na noworocznego kaca Urquell to pustka i zeszłoroczne skarpetki wieją? Może dlatego, że z buzi wieje bliskim skarpetom kapciem?
Nie! To ta pralegendarna niestabilność warek. Niebawem Asahi wprowadzi bardziej stabilny komputer i zresetuje skarpetki. Po Nowym Roku oczywiście
Comment
-
-
Nie często "męczę" się z tym piwem ale dziś przyszedł na to czas i nie było źle!
Piję wersję eksportową do UK... /lub rzut na UK/ i dziwię się każdym łykiem ... na plus
Piana - na początku dość fajna, powoli znika do prawie niczego.
Lacing - prawie nic.
Barwa - złota słomka.
Gaz - nie za duży.
Aromat - zbożowość i słód pilzneński /taki jak z tych otwartych kadzi na wycieczce do browaru w Pilźnie/.
Smak - niezła słodowość, nie mała goryczka ze wzrastającą powoli słodkością. Na końcu piwo jest lekko ściągające ale raczej jest to bez wpływu na ogólną opinię.
Jestem zaskoczony że szmat ani kartonu i innych "paści" ni ma. Goryczka bardzo przyzwoita i ta "historyczna" słodowość.
Mimo słabych stron jak piana i lacing jestem pozytywnie zaskoczony
Comment
-
-
Nierówne spotykają nas odczucia pijąc co jakiś czas piwo z tej niegdyś klasowej marki.
Piana - na początku dość obfita, powoli znika do niepełnej mgiełki .
Lacing - mało, prawie nic.
Barwa - złota słomka.
Gaz - średni.
Aromat - teraz znacznie gorzej, przyciężki owocowy słód z estrami bibru i lekką stęchlizną.
Smak - słodowe, goryczka średnia z piwnicy. Piwniczna słodkawa owocowość.
Słabo...
Nowa puszka...
Comment
-
-
No normalnie by mi się nie chciało ale znalazłem powody by jednak coś nasmarować...
Po pierwsze browar PU ma rocznicę 175 lat istnienia...
Po drugie kapsel podważany nożem odstrzelił z hukiem jak z "szampana"... (przypadek ?)
- na szczęście w smaku było znośnie...
- nie było "piwnicy", alkohol i owoce mniejsze, diacetyl lekki... reszta zbliżona do standardu.
Na pieczęci zamiast "Bramy" wspomniana rocznicowa data.
No cóż w sumie życzenia składa się nawet nie lubianym kolegom z pracy...
Comment
-
-
Kupiony na stacji benzynowej "na otwarcie weekendu", w piątek po robocie. Wydaje mi się, że ktoś trafnie ocenił te piwo jako wyrób nie do końca zachwycający, ale stojący o półkę wyżej od klasycznych Tyskich, czy Żywców. Też mam takie zdanie - nie poczułem się jakoś specjalnie zachwycony, ciężko też powiedzieć, że wypiłem ze smakiem, ale jako jasne, klasyczne piwo, z zaznaczonym słodem, przeciętnym nagazowaniem, słomkowym kolorem i lekką goryczką piwo zdaje egzamin. Jeśli ktoś ma ochotę na najzwyczajniejsze w świecie piwko, bez udziwniania i chce mieć pewność, że nie będzie to jedynie chmielowa woda, to myślę, że spokojnie może sięgnąć po Pilsner Urquella.
Comment
-
-
Kolor: Głębokie złoto.
Piana: Obfita, szybko się strzępi i dziurawi.
Zapach: Słodowy, z wyraźnym ziołowym chmielm.
Wysycenie: Unormowane
Smak: Pilsner Urquell to kwintesencja czeskiego pilsa. Baza słodowa jest dość rozbudowana, ale nie przytłacza i nie sprawia wrażenie ciężkiej. Jest też sporo masła, które dodatkowo dodaje piwu pełni. Na finiszu wyraźna, pozostająca chwilę na podniebieniu ziołowa goryczka.
Prazdroj to prawdziwa piwna legenda, bardzo polecam.
Comment
-
Comment