Czas w Miletinie biegnie stałym, powolnym tempem.
Przejazdem, wpadliśmy na chwilę na legendarne Pivni slavnosti,
o których już nawet na stronie nie chce się im zamieszczać:
ale po co - ci co wiedzą, to będą, więcej piwa i tak się nie da uwarzyć.
Impreza legendarna, ten kto był to wie. W południe wystartowali starsi panowie z kapeli dixielandowej. Byli świetni, spokojnie mogliby grać na imprezie w Nowym Orleanie
Całość - impreza, piwa to real oldschool craft , jakich w Polsce nie ma i chyba raczej nie będzie niestety. Tym razem nie było Chmelki 10% (przynajmniej na początku imprezy). W PETach Pytlak i zabrałem go do domu.
Na ecie mała pieczątka z nową stroną: http://www.minipivovarmiletin.cz/
a raczej nie nową, tylko ujawnioną.
Nie wiem ile to piwo ma alkoholu. Było z dwoma etkami i co innego się wydrukowano na poszczególnych
Moje miało 4,1%, trochę mało mi się zdało, ale kto się tam przejmuje takimi sprawami
Tak samo tym, czy oficjalną nazwą browaru jest: Pivovar U bojiště 1866 Miletín
Do rzeczy:
Aromat - słodowa chlebowość posmarowana lekko przyjemnym masełkiem ze szczyptą chmielu
Piana - dość wysoka, trwałość średnia, gęsta
Barwa - zmętnione złoto (oczywiście bez filtracji)
Wysycenie - umiarkowanie wysokie, musujące
Smak - na początku wyraźny smak chrupiącej skórki od chleba, lekki kwasek, lecutko słodkawe, troszkę goryczki
Treściwość - pełne
W odróżnieniu od Chmelki mniej wyczuwalny chmiel, a więcej ciała.
Na miejscu w tamtej atmosferze smakuje wyśmienicie, w domu też przyjemnie.
Niby klasyka, standard, ale wciąż u nas wśród setek stylów, ten mamy najsłabiej opanowany Żeby nie było - to nie jest piwo hyper-super. Niektórzy mogą widzieć
wady (masło). Jednak ta chlebowa baza jest bardzo fajna.
Warto spróbować miletińskiego piwa, szczególnie na miejscu, bo takich miejsc i piw jednak zaczyna trochę ubywać nawet w Czechach i to pomimo tak szybko wzrastającej liczby minibrowarów w tym kraju.
Przejazdem, wpadliśmy na chwilę na legendarne Pivni slavnosti,
o których już nawet na stronie nie chce się im zamieszczać:
ale po co - ci co wiedzą, to będą, więcej piwa i tak się nie da uwarzyć.
Impreza legendarna, ten kto był to wie. W południe wystartowali starsi panowie z kapeli dixielandowej. Byli świetni, spokojnie mogliby grać na imprezie w Nowym Orleanie
Całość - impreza, piwa to real oldschool craft , jakich w Polsce nie ma i chyba raczej nie będzie niestety. Tym razem nie było Chmelki 10% (przynajmniej na początku imprezy). W PETach Pytlak i zabrałem go do domu.
Na ecie mała pieczątka z nową stroną: http://www.minipivovarmiletin.cz/
a raczej nie nową, tylko ujawnioną.
Nie wiem ile to piwo ma alkoholu. Było z dwoma etkami i co innego się wydrukowano na poszczególnych
Moje miało 4,1%, trochę mało mi się zdało, ale kto się tam przejmuje takimi sprawami
Tak samo tym, czy oficjalną nazwą browaru jest: Pivovar U bojiště 1866 Miletín
Do rzeczy:
Aromat - słodowa chlebowość posmarowana lekko przyjemnym masełkiem ze szczyptą chmielu
Piana - dość wysoka, trwałość średnia, gęsta
Barwa - zmętnione złoto (oczywiście bez filtracji)
Wysycenie - umiarkowanie wysokie, musujące
Smak - na początku wyraźny smak chrupiącej skórki od chleba, lekki kwasek, lecutko słodkawe, troszkę goryczki
Treściwość - pełne
W odróżnieniu od Chmelki mniej wyczuwalny chmiel, a więcej ciała.
Na miejscu w tamtej atmosferze smakuje wyśmienicie, w domu też przyjemnie.
Niby klasyka, standard, ale wciąż u nas wśród setek stylów, ten mamy najsłabiej opanowany Żeby nie było - to nie jest piwo hyper-super. Niektórzy mogą widzieć
wady (masło). Jednak ta chlebowa baza jest bardzo fajna.
Warto spróbować miletińskiego piwa, szczególnie na miejscu, bo takich miejsc i piw jednak zaczyna trochę ubywać nawet w Czechach i to pomimo tak szybko wzrastającej liczby minibrowarów w tym kraju.
Comment