Parametry: ekstrakt 15°Blg, alkohol, 6,7%, IBU 45.
Piwo intensywnie żółte, mocno mętne.
Piana ładna, na około 4 cm, oczka mikroskopijne - gęsta jak krem. W trakcie picia opada do kożucha z wyspami i grubą obręczą, na ściankach pokala zostaje gęsta "firanka".
Zapach wyraźny ale jest coś w nim dziwnego. Głęboko słodko owocowy - ciemny melon, mocno dojrzałe śliwki, iglasty las w upalny dzień ale i niepokojącą nutą kanalizy.
Smakowo w pierwszej chwili nie wypada na 15°. Pije się lekko, dominuje czerwony, słodki grejfrut, po chwili dochodzą jeszcze słodsze czerwone śliwki, mango. Goryczka lekko grejfrutowa, z nutą trawiastą i sosnowych igieł. Fajnie to wszystko się komponuje piwo smaczne, zupełnie nie czuć alkoholu, ale przy wypitych 2/3 objętości pokazuje pazurka dając się już odczuć w głowie.
Wysycenie w górnej strefie normy ale ujdzie.
Piliśmy w firmowym lokalu browarku Lucky Bastard Beerhouse w Brně, więc nie dziwne, że podano w pokalu firmowym z podkładką.
Tanie nie było bo 60 kč ale warto.
Piwo intensywnie żółte, mocno mętne.
Piana ładna, na około 4 cm, oczka mikroskopijne - gęsta jak krem. W trakcie picia opada do kożucha z wyspami i grubą obręczą, na ściankach pokala zostaje gęsta "firanka".
Zapach wyraźny ale jest coś w nim dziwnego. Głęboko słodko owocowy - ciemny melon, mocno dojrzałe śliwki, iglasty las w upalny dzień ale i niepokojącą nutą kanalizy.
Smakowo w pierwszej chwili nie wypada na 15°. Pije się lekko, dominuje czerwony, słodki grejfrut, po chwili dochodzą jeszcze słodsze czerwone śliwki, mango. Goryczka lekko grejfrutowa, z nutą trawiastą i sosnowych igieł. Fajnie to wszystko się komponuje piwo smaczne, zupełnie nie czuć alkoholu, ale przy wypitych 2/3 objętości pokazuje pazurka dając się już odczuć w głowie.
Wysycenie w górnej strefie normy ale ujdzie.
Piliśmy w firmowym lokalu browarku Lucky Bastard Beerhouse w Brně, więc nie dziwne, że podano w pokalu firmowym z podkładką.
Tanie nie było bo 60 kč ale warto.