Falkon to kontraktowiec, który wystartował już w 2012 roku. Związany z nim Jakub Veselý warzy obecnie w nowym browarze Tovarna (Slany, tam gdzie Antos, co jak na 15 tys. miasteczko stanowi niezły wynik).
Oznaczenie: Imperial IPA
Ekstr. 20%
Alk. 9,5%
110 IBU
Ciekawostką jest użycie burtonizowanej wody, zatem prawdopodobnie potraktowanej gipsem piwowarskim.
Chmiele: Simcoe i Amarillo
Aromat - nuta kwaskowych owoców
Piana - wysoka
Barwa - złota, lekko zmętniona
Wysycenie - umiarkowanie, lekko musuje
Smak - słodka, trochę owocowa baza, dojrzałe mango, potem chmielowe nuty grejpfruta od chmielu, z dłuższym finiszem. Oczywiście przy tak potężnym ekstrakcie nie czuć goryczkowości tego 110 IBU, ale żywy, dość pikantny posmak wskazuje, że chmielu jest sporo. Alkohol wyraźny, ale w porównaniu z pitym równolegle do innego czeskiego kontraktowca:
nie ma się poczucia spożywania nowofalowego chmielowego mózgotrzepa.
Pozostawia długi, przyjemny cytrusowo-goryczkowy finisz.
Użyli słodów pale ale i dość pokrewny pilzneński i w związku z tym nie ma tu jakiejś złożoności i pijalności jak w przypadku ciemniejszych słodów. Nakręcanie ekstraktu i dodatkowo IBU poprzez intensywne chmielenie to nie jest moim zdaniem kierunek, który pozwala na powrót do tego piwa. Ot zaliczona ciekawostka. W tym wypadku poprawnie uwarzona i zdecydowanie lepsza podwójna IPA od w/w wymienionego, ale obecnie jest tyle ciekawych propozycji, że nie ma w sobie niczego, do czego chciałoby się wrócić.
Oznaczenie: Imperial IPA
Ekstr. 20%
Alk. 9,5%
110 IBU
Ciekawostką jest użycie burtonizowanej wody, zatem prawdopodobnie potraktowanej gipsem piwowarskim.
Chmiele: Simcoe i Amarillo
Aromat - nuta kwaskowych owoców
Piana - wysoka
Barwa - złota, lekko zmętniona
Wysycenie - umiarkowanie, lekko musuje
Smak - słodka, trochę owocowa baza, dojrzałe mango, potem chmielowe nuty grejpfruta od chmielu, z dłuższym finiszem. Oczywiście przy tak potężnym ekstrakcie nie czuć goryczkowości tego 110 IBU, ale żywy, dość pikantny posmak wskazuje, że chmielu jest sporo. Alkohol wyraźny, ale w porównaniu z pitym równolegle do innego czeskiego kontraktowca:
nie ma się poczucia spożywania nowofalowego chmielowego mózgotrzepa.
Pozostawia długi, przyjemny cytrusowo-goryczkowy finisz.
Użyli słodów pale ale i dość pokrewny pilzneński i w związku z tym nie ma tu jakiejś złożoności i pijalności jak w przypadku ciemniejszych słodów. Nakręcanie ekstraktu i dodatkowo IBU poprzez intensywne chmielenie to nie jest moim zdaniem kierunek, który pozwala na powrót do tego piwa. Ot zaliczona ciekawostka. W tym wypadku poprawnie uwarzona i zdecydowanie lepsza podwójna IPA od w/w wymienionego, ale obecnie jest tyle ciekawych propozycji, że nie ma w sobie niczego, do czego chciałoby się wrócić.
Comment