Według słów sládka Adama Jonáše, to podstawowe piwo browaru Frankies - rocznie to 50-60% całej produkcji. No cóż, Czesi kochają ležáki.
Kolor idealnie złoty, drobinę zmetnione.
Piana niby biała ale jakby przyszarzała. Wysoka na około 5 cm, gęsta, choć sporo nierównomierności w średnicy oczek. Opadając zostawia na szkle szczątkowe plamy ale trzyma się kożuszek i obrączka na powierzchni.
Pachnie intensywnie słodowo, jakby się stało tuż koło warzelni w trakcie warzenia.
Smakowo to czeska klasyka ležáka. Zbożowo-chlebowe, świetnie dokomponowana chmielowa goryczka a w tle trochę owocowości w postaci dojrzałych brzoskwiń, idealnie niewysoko wysycone.
Czyli widać, że i najmłodsze pokolenie czeskich piwowarów potrafi warzyć bardzo dobrą klasykę. A surowce są podstawowe - słód plzeňský i chmiel žatecký.
Próbowane 22.06.2017 w restauracji Arcadia, przez ścianę z browarem (brama obok) za 30 kč.
Podane w firmowym kuflu, jest też dwustronna podkładka z logo oraz wizerunkiem sládka
Kolor idealnie złoty, drobinę zmetnione.
Piana niby biała ale jakby przyszarzała. Wysoka na około 5 cm, gęsta, choć sporo nierównomierności w średnicy oczek. Opadając zostawia na szkle szczątkowe plamy ale trzyma się kożuszek i obrączka na powierzchni.
Pachnie intensywnie słodowo, jakby się stało tuż koło warzelni w trakcie warzenia.
Smakowo to czeska klasyka ležáka. Zbożowo-chlebowe, świetnie dokomponowana chmielowa goryczka a w tle trochę owocowości w postaci dojrzałych brzoskwiń, idealnie niewysoko wysycone.
Czyli widać, że i najmłodsze pokolenie czeskich piwowarów potrafi warzyć bardzo dobrą klasykę. A surowce są podstawowe - słód plzeňský i chmiel žatecký.
Próbowane 22.06.2017 w restauracji Arcadia, przez ścianę z browarem (brama obok) za 30 kč.
Podane w firmowym kuflu, jest też dwustronna podkładka z logo oraz wizerunkiem sládka