Na wygląd barwa zupełnie czarna, jednak pod światło piękne rubinowe refleksy.
Piana ciemnobeżowa, dość gęsta, choć bąbelki nierównomierne. Przy podaniu na 4 cm, potem długo utrzymywał się gruby kożuch na powierzchni, na szkle nieliczne plamy.
Już sam zapach zapowiadał, że coś jest nie tak - był mocno mdły, zjełczało maślany z lizolem.
Niestety, w smaku te doznania jeszcze się zwiększają. Straszny diacetyl i sos sojowy aż mdli, do tego od cholery karmelu, pseudoczekolada (jak ktoś wie jak smakował w PRL-u wyrób czekoladopodobny) oraz kawa zbożowa na wodzie, w tle kwasek od ciemnych słodów.
Wysycone średnio, mimo to ciężko dopić ten specyfik bo ponadprzeciętna maślana mdławość jeszcze się odbija. Serdecznie odradzam, wywalone w kanał 50 kč/0,4 l.
Podane w gładkim, smukłym kuflu firmowym, podkładki na stołach.
Męczone 11.08.2017 w browarze.
Piana ciemnobeżowa, dość gęsta, choć bąbelki nierównomierne. Przy podaniu na 4 cm, potem długo utrzymywał się gruby kożuch na powierzchni, na szkle nieliczne plamy.
Już sam zapach zapowiadał, że coś jest nie tak - był mocno mdły, zjełczało maślany z lizolem.
Niestety, w smaku te doznania jeszcze się zwiększają. Straszny diacetyl i sos sojowy aż mdli, do tego od cholery karmelu, pseudoczekolada (jak ktoś wie jak smakował w PRL-u wyrób czekoladopodobny) oraz kawa zbożowa na wodzie, w tle kwasek od ciemnych słodów.
Wysycone średnio, mimo to ciężko dopić ten specyfik bo ponadprzeciętna maślana mdławość jeszcze się odbija. Serdecznie odradzam, wywalone w kanał 50 kč/0,4 l.
Podane w gładkim, smukłym kuflu firmowym, podkładki na stołach.
Męczone 11.08.2017 w browarze.