Piwo z browarku z Uherského Hradiště (a właściwie z włączonego do niego Jarošova) uruchomionego w lutym 2017.
Ekstrakt 18°Blg, alkohol 7%.
Kolor bardzo ładny bordowo-rubinowy, pomimo informacji o braku filtracji, piwo praktycznie klarowne jedynie z lekką opalizacją.
Wyjęte z lodówki lane dość energicznie. Utworzyła się beżowa piana, niezbyt równomierna z dużymi bąblami na powierzchni. Nie trwała długo, po kilku minutach i paru łykach nie zostało z niej nic.
Aromat bardzo przyjemny i wyraźny, ciemnosłodowo-czekladowo-wiśniowy ale ta wiśnia jest czarna, mocno dojrzała i jak w likierze wypływającym z rozgryzionej, niezbyt czarnej czekoladki.
W smaku aksamitne, bez jakiejkolwiek alkoholowej nuty, ciemna leciutko prażona ale likierowa słodowość z odrobiną karmelu, jednak słodycz tu wcale nie dominuje dając miejsce nucie wisienki - dojrzałej ale i z ciutką kwaskowości. A po chwili kolejne zaskoczenie - ten bock ma wyczuwalną chmielowość! Oczywiście w stopniu odpowiadającym stylowi ale bardzo przyjemnie dopełnia ona całokształtu.
Wysycenie niskie, pasuje idealnie.
Rewelacyjny Doppelbock, chyba najlepszy jaki piłem, wchodzi jak woda, a w głowie daje znać po pewnym czasie . Totalne zaskoczenie, nie wyobrażałem sobie że w Czechach ktoś może uwarzyć tak dobre piwo z gatunku, który tu w ogóle nie istnieje! Niemcy - chylcie głowy do ziemi w pokłonach.
Żałuję, że nie załapałem się na lane (szybko się skończyło) i że kupiłem tylko jedną butelkę w sklepiku przy browarze. Jak się dowiedziałem od piwowara, była tylko jedna warka, mam nadzieję że jeszcze powtórzy.
Było w grubej butelce 0,75 l z dużym choć gołym kapslem, fajna etykieta, na kontrze podane parametry i trochę wiadomości jednak raczej ogólnych.
Ekstrakt 18°Blg, alkohol 7%.
Kolor bardzo ładny bordowo-rubinowy, pomimo informacji o braku filtracji, piwo praktycznie klarowne jedynie z lekką opalizacją.
Wyjęte z lodówki lane dość energicznie. Utworzyła się beżowa piana, niezbyt równomierna z dużymi bąblami na powierzchni. Nie trwała długo, po kilku minutach i paru łykach nie zostało z niej nic.
Aromat bardzo przyjemny i wyraźny, ciemnosłodowo-czekladowo-wiśniowy ale ta wiśnia jest czarna, mocno dojrzała i jak w likierze wypływającym z rozgryzionej, niezbyt czarnej czekoladki.
W smaku aksamitne, bez jakiejkolwiek alkoholowej nuty, ciemna leciutko prażona ale likierowa słodowość z odrobiną karmelu, jednak słodycz tu wcale nie dominuje dając miejsce nucie wisienki - dojrzałej ale i z ciutką kwaskowości. A po chwili kolejne zaskoczenie - ten bock ma wyczuwalną chmielowość! Oczywiście w stopniu odpowiadającym stylowi ale bardzo przyjemnie dopełnia ona całokształtu.
Wysycenie niskie, pasuje idealnie.
Rewelacyjny Doppelbock, chyba najlepszy jaki piłem, wchodzi jak woda, a w głowie daje znać po pewnym czasie . Totalne zaskoczenie, nie wyobrażałem sobie że w Czechach ktoś może uwarzyć tak dobre piwo z gatunku, który tu w ogóle nie istnieje! Niemcy - chylcie głowy do ziemi w pokłonach.
Żałuję, że nie załapałem się na lane (szybko się skończyło) i że kupiłem tylko jedną butelkę w sklepiku przy browarze. Jak się dowiedziałem od piwowara, była tylko jedna warka, mam nadzieję że jeszcze powtórzy.
Było w grubej butelce 0,75 l z dużym choć gołym kapslem, fajna etykieta, na kontrze podane parametry i trochę wiadomości jednak raczej ogólnych.