Kolor: Lekko bursztynowe złoto. W piwie pływa spora ilość małych farfocli. Piana: Wysoka, puszysta z dość dużymi bąblami. W miarę szybko opada do ochronnej warstwy. Mniej więcej w połowie piwa znika. Zapach: Chmielowo-piwniczny z delikatnym, słodowym tłem. Smak: W pierwszym łyku mocno wyczuwalna metaliczność. Mocna, chmielowa gorycz odczuwalna od początku po chwili miesza się ze słodowością. Jest też delikatna kwaskowość. W finiszu znowu dominuje gorycz, dość długo zostaje jej posmak. Wysycenie: Średniowysokie. Opakowanie: Butla z krachlą. Niewiele się zmieniło od ostatniej fotki.
Kurcze myślałem że już to piwo opisywałem.
Następnym razem skupię się więc bardziej i wpiszę coś konkretnego.
Jak smakowało ? dobrze
obiecałem więc piszę
Moje kolejne już podejście do tego Bernarda.
barwa: złota
piana: grubopęcherzykowa ale wysoka i czapiasta, trwała
zapach: chmielowo-kwaskowaty
smak: smaczny silny i głęboki, słodowy lekko słodkawy (cukier?) początek potem dobrze zbalansowana świeżo chmielowa goryczka z lekkimi chlebowymi nutkami. Piwo na dobrym wysokim poziomie. Zawsze jak ktoś mi przywozi piwo z Czech z jakiegoś większego browaru to najbardziej cieszę się chyba właśnie na Bernarda
Znaleziony w Stokrotce, kupiłem bo przypomniałem sobie podpis jednego z użytkowników, gloryfikujący Bernarda.
Butelka zupełnie inna niz Wasze, baaardzo wysoki kołnierz, urokliwa, ładniutka, kapsel też ładniutki.
4,7 alc, niepasteryzowany. NA tylnej etykiecie niestety bajeczki po polsku. Po otwarciu atrakcyjnego kapsla do nozdrzy mych bardzo urokliwy zapach chmielu i słodu dostał się. Piana niestety po paru sekundach zeszła do zera. Kolor to piwo ma jasny, ale jakąś nutkę miedzi da się zauważyć.
Piwko jest gorzkie i na pewno nie rozwodnione. Goryczka jest bardzo specyficzna, atakuje tył języka i podniebienie. Co bardzo dziwne, wydaje mi się że czuję nutę KOPERKU,kilka łyków dalej jestem tego pewien. Wkradają się dziwne nieco stęchłe nutki. Wysycenie OK.
Do wypicia, fajne, ale nie do powtórki. Kto wie, może kiedyś będzie mi dane wypić prawdziwego czeskiego Bernarda....
"Goolman to jest trunek boski, pisał o nim Kochanowski"
Kolejne podejście do świątecznego... jeszcze w innej, nowej szacie...
Bardzo goryczkowe, piana średnia dość szybko znikająca, zapach mocno słodowy jakby z sianem, gaz średni, kolor klasyczny bursztyn...
Bardzo mi smakowało...
Piana - to chyba najsłabszy element tego piwa. Po nalaniu sporej warstwy, bardzo szybko się z nią żegnamy. Redukcja do cienkiej niepełnej warstewki.
Barwa - dość jasny bursztyn.
Gaz - nie mały.
Aromat - słód i chmiel. Niezły z przewagą słodu.
Smak - niezły balans słodko-goryczkowy, lekki diacetyl dopełnia raczej pozytywne odczucia smakowe.
Lubię ten smak. Piwo w miarę nadal trzyma się swoistego czeskiego stylu za, wyjątkiem piany / chociaż z zerowej można wzbudzać i znowu znika /.
Pod znijaczenie Bernardów postanowiłem spróbować leżaka w brązowej (na szczęście) butelce.
Zapachowo niewiela się dzieje, ale generalnie piwo jest w porządku. Wysycenie w sam raz, wyraźna goryczka, w połowie drogi pomiędzy akcentami ziołowymi i matowymi. Ma s wobie i rzeskość i trochę ciała. Coś pomiędzy pilsem i lageram, choć miał to być klasyczny lager. Powiedzmy zatem: prawie rasowy lager, choć "prawie" robi jakąś różnicę. W każdym razie niewielką. Natomiast pite po Pilznerze Urguell z puszki zakupionej w Stokrotce robi dużą różnicę.
Data: do 04.01.2019. To jeden z nielicznych wypustów Bernarda, który jeszcze daje się pić.
Aromat - jest słód, jest chmiel, ciut masełka
Piana - dość wysoka, niezbyt trwała, na dłużej strzępy, zostaje trochę na szkle
Barwa - jaśniejszy bursztyn, zamglone
Wysycenie - wyższe, musuje wyraźnie
Smak - słodowa baza dość wyraźna, lekkie drożdże (łagodny kwasek), wyraźny chmiel (ziołowy), wyraźniejsza goryczka, ziołowe tony dłużej w ustach
Treściwość - solidniejsza pełnia
Moim zdaniem Bernardy trzymają poziom. Mają własny słód, dodatkowo tu jest niepasteryzowane i nie wyjałowione przez mikrofiltrację i to czuć w smaku.
Dużo solidniejsza, bogatsza w smaku niż ich dwunastka z zielonej butelki (bardziej przefiltrowana, choć też niepasteryzowana), która w Polsce jest dużo bardziej dostępna.
Comment