Wielki mam problem z tym piwem (w tytule wątku). Otóż w Potštejnie, gdzie Clock ma już dobrych parę lat swój browar jego właściciele zakupili historyczną fabrykę Fenetra i tam warzą nowe piwa pod nową marką. Chodzi o piwa kojarzące się z Belgią - saisony, spontaniczna fermentacja, itd. często dojrzewające w beczkach.
Piwo, które miałem okazję spróbować to chyba jeszcze warzone było w Clocku (występuje jako Fenetra Projekt), ale głowy nie dam.
Stylu nie określają (na forach występuje jako saison/farmhouse). Piwo z dodatkiem orkiszu, leżakowane w drewnianych beczkach.
Alk. 7,9%
Aromat - klimaty bardzo belgijskie. Kwasowość białego wina, końska derka (stajnia) czyli funky, ale potem jest i delikatna beczka i rozpuszczalnikowe muśnięcie a nawet ciut wanilii. Kalejdoskop aromatów.
Piana - wysoka, dość trwałą, z dłuższym drobnym kożuszkiem i koronką
Barwa - cytrynowa, zamglona
Wysycenie - średnie z żywym, wyższym musowaniem
Smak - winna kwasowość całkiem wyraźna, ale nie przesadzona, drożdżowa korzenność, beczki nie ma dużo, na finiszu lekka szorstkość. Alkohol niewyczuwalny, minimalnie po czasie rozgrzewa. W ustach zostaje minimalna korzenno-drewniana goryczka z odrobiną cytryny
Treściwość - pełne, ale całość mocno wytrawna, więc wymyka się klasycznej piwnej skali treściwości.
Klimaty bardziej lambic/farmhouse niż saison (na ecie górna fermentacja). Projekt pokazuje, że po raz kolejny Clock przełamuje stereotypy o czeskim piwowarstwie. Dadek ostatnio tam był, zatem mam nadzieję, że jego relacja się niebawem pojawi. Bardzo fajny, złożony aromat, a w smaku im dłużej się pije tym bardziej przekonuje. Fajne, z charakterem, kawałek rasowej Belgii całkiem blisko polskiej granicy.
Piwo, które miałem okazję spróbować to chyba jeszcze warzone było w Clocku (występuje jako Fenetra Projekt), ale głowy nie dam.
Stylu nie określają (na forach występuje jako saison/farmhouse). Piwo z dodatkiem orkiszu, leżakowane w drewnianych beczkach.
Alk. 7,9%
Aromat - klimaty bardzo belgijskie. Kwasowość białego wina, końska derka (stajnia) czyli funky, ale potem jest i delikatna beczka i rozpuszczalnikowe muśnięcie a nawet ciut wanilii. Kalejdoskop aromatów.
Piana - wysoka, dość trwałą, z dłuższym drobnym kożuszkiem i koronką
Barwa - cytrynowa, zamglona
Wysycenie - średnie z żywym, wyższym musowaniem
Smak - winna kwasowość całkiem wyraźna, ale nie przesadzona, drożdżowa korzenność, beczki nie ma dużo, na finiszu lekka szorstkość. Alkohol niewyczuwalny, minimalnie po czasie rozgrzewa. W ustach zostaje minimalna korzenno-drewniana goryczka z odrobiną cytryny
Treściwość - pełne, ale całość mocno wytrawna, więc wymyka się klasycznej piwnej skali treściwości.
Klimaty bardziej lambic/farmhouse niż saison (na ecie górna fermentacja). Projekt pokazuje, że po raz kolejny Clock przełamuje stereotypy o czeskim piwowarstwie. Dadek ostatnio tam był, zatem mam nadzieję, że jego relacja się niebawem pojawi. Bardzo fajny, złożony aromat, a w smaku im dłużej się pije tym bardziej przekonuje. Fajne, z charakterem, kawałek rasowej Belgii całkiem blisko polskiej granicy.
Comment