Z tego co widzę, nie piłem Mazáka ok 10 lat Ten rzemieślnik z Moraw Południowych mocno się chyba rozwinął od tamtych czasów i jeśli chodzi o warzenie to ilość uwarzonych gatunków robi wrażenie. Dostępność też się poprawiła (kupiłem poza Morawami).
ekstr. 13 %
Alkohol: 5,5%
goryczka: 40 IBU
Chmiel jak w nazwie - nowozelandzki Nelson Sauvin
Aromat - zdominowany przez chmiel o owocowym profilu (ale dla mnie bardziej niż winogrona świeże, agrest, soczyste śliwki, ciut liczi, minimalnie cytrusy, jest też lekka żywiczność)
Piana - wysoka, trwała, zwarta, długi kożuszek, zostaje na szkle
Barwa - jasne, zamglone złoto
Wysycenie - średnie, musujące
Smak - czysta, łagodna słodowa baza, ale dominuje chmiel. Może trochę siła sugestii ale jest ta nuta owocowa przypominające biała wino, czyli owocowy, z kwaskowym muśnięciem, ale nie do końca cytrusy, bardziej agrest, może odrobina goryczkowego albedo. Poza tym minimalne tony śliwki, liczi, ale bez słodyczy, która nieco wyczuwalna była w aromacie. Chmielu sporo bo trochę piecze (ale bez przegięcia), goryczka od umiarkowanej do średniej, z długim, wyraźnym posmakiem.
Treściwość - jak na trzynastkę piwo jest lekkie
Smukłe, nawet wytrawne, czyste w odbiorze. Bardzo dużą zaletą tego piwa jest piękny aromat, który utrzymuje się do końca wypicia butelki 0,75 l.
Trochę mi brakuje odsłodowych niuansów, ale większości miłośników ejli to pasuje.
Uważam Nelsona za wciąż oryginalny chmiel i w tym piwie jego charakter jest bardzo fajnie wyeksponowany. W związku z tym ocena bardzo dobra. Fajne piwko.
ekstr. 13 %
Alkohol: 5,5%
goryczka: 40 IBU
Chmiel jak w nazwie - nowozelandzki Nelson Sauvin
Aromat - zdominowany przez chmiel o owocowym profilu (ale dla mnie bardziej niż winogrona świeże, agrest, soczyste śliwki, ciut liczi, minimalnie cytrusy, jest też lekka żywiczność)
Piana - wysoka, trwała, zwarta, długi kożuszek, zostaje na szkle
Barwa - jasne, zamglone złoto
Wysycenie - średnie, musujące
Smak - czysta, łagodna słodowa baza, ale dominuje chmiel. Może trochę siła sugestii ale jest ta nuta owocowa przypominające biała wino, czyli owocowy, z kwaskowym muśnięciem, ale nie do końca cytrusy, bardziej agrest, może odrobina goryczkowego albedo. Poza tym minimalne tony śliwki, liczi, ale bez słodyczy, która nieco wyczuwalna była w aromacie. Chmielu sporo bo trochę piecze (ale bez przegięcia), goryczka od umiarkowanej do średniej, z długim, wyraźnym posmakiem.
Treściwość - jak na trzynastkę piwo jest lekkie
Smukłe, nawet wytrawne, czyste w odbiorze. Bardzo dużą zaletą tego piwa jest piękny aromat, który utrzymuje się do końca wypicia butelki 0,75 l.
Trochę mi brakuje odsłodowych niuansów, ale większości miłośników ejli to pasuje.
Uważam Nelsona za wciąż oryginalny chmiel i w tym piwie jego charakter jest bardzo fajnie wyeksponowany. W związku z tym ocena bardzo dobra. Fajne piwko.
Comment