Švabin to miejscowość w kraju pilzneńskim, która może poszczycić się historycznym browarem, którego historia sięga średniowiecza. Przez kilka lat swojego istnienia przechodził z rąk do rąk poprzez m.in. zasłużonego dla piwowarstwa rodu Lobkowiczów, pruskiego króla kolei rodem z mazurskiej Nidzicy czy rodzinę Colloredo-Mansfeld. Browar miał własną słodownię. W l. 50-tych XX w. zakończył produkcję. Po okresie komunizmu były plany przywrócenia go do życia jako hotelu z minibrowarem, ale dopiero w 2018 r. znalazł on nowego właściciela, który przeprowadza jego remont. W planach było uruchomienie produkcji w tym roku, ale nie wiem jak to będzie w rzeczywistości. Piwo póki co warzą nie wiadomo gdzie, ale wiadomo przez kogo. Piwowarem jest Jakub Rendl z dość dziwnego lub jak to woli bardzo oryginalnego kontraktowca Crazy Clown.
Obiekt ma ogromny potencjał i jest ciekawym architektonicznie zabytkiem:
New England IPA 11°, 5,8%
Chmiele: Citra (USA), Galaxy (AUS), Mosaic (USA), Nectaron (NZ)
Aromat - chmielowy z owocami tropikalnymi, śliwkami, kwiatowością i delikatnymi cytrusami, spod tego czuć łagodny biszkopt słodowy
Piana - wysoka, niższa trwałość, ale coś tam do końca zostaje
Kolor - zamglone złoto
Wysycenie - umiarkowane, musujące
Smak - chmiel z mocno wyraźną jak na jedenastkę podbudowę słodową daje efekt pod postacią słodszych, dojrzałych tropikalnych i nie tylko owoców (brzoskwinia, mango, dojrzała marakuja) na de delikatnym, puszystym biszkopcie. Piwo jest bardzo gładkie, wręcz kremowe (ale nie tak laktozowo-mdławo, tylko od płatków owsianych, a w składzie są też pszeniczne). Na tym tle goryczka jest znikoma, czyli zgodnie ze stylem. Natomiast czuć, że chmiel dorzucał kraftowo-kontraktowy sladek - o ile w smaku jest piękny balans, to wargi aż parzą
Treściwość - solidna pełnia
Bardzo fajne piwko.
Obiekt ma ogromny potencjał i jest ciekawym architektonicznie zabytkiem:
New England IPA 11°, 5,8%
Chmiele: Citra (USA), Galaxy (AUS), Mosaic (USA), Nectaron (NZ)
Aromat - chmielowy z owocami tropikalnymi, śliwkami, kwiatowością i delikatnymi cytrusami, spod tego czuć łagodny biszkopt słodowy
Piana - wysoka, niższa trwałość, ale coś tam do końca zostaje
Kolor - zamglone złoto
Wysycenie - umiarkowane, musujące
Smak - chmiel z mocno wyraźną jak na jedenastkę podbudowę słodową daje efekt pod postacią słodszych, dojrzałych tropikalnych i nie tylko owoców (brzoskwinia, mango, dojrzała marakuja) na de delikatnym, puszystym biszkopcie. Piwo jest bardzo gładkie, wręcz kremowe (ale nie tak laktozowo-mdławo, tylko od płatków owsianych, a w składzie są też pszeniczne). Na tym tle goryczka jest znikoma, czyli zgodnie ze stylem. Natomiast czuć, że chmiel dorzucał kraftowo-kontraktowy sladek - o ile w smaku jest piękny balans, to wargi aż parzą
Treściwość - solidna pełnia
Bardzo fajne piwko.
Comment