Budějovický Měšťanský Pivovar, Samson Premium / Světlý Ležák 12°

[ART]

po odłowie piranii miałem jeszcze siłę mentalną, żeby zapoznać się ze smakiem Samsona z Budziejowic.

-----------------
Samson Svetly Lezak, Jihoceske pivovary, Ceske Budejovice, CZ
typowa czeska butelka zwrotna, 0,5l.
zaw. ekstr: 11,9, alc: 4.5-6.0%
nabyte w sklepie (odkrywcze, nieprawdaż?)
-----------------

Zapach: dosyć złożony, intensywny. bukiet przypominający trochę piwo pszeniczne. spodobał mi się.
Piana, bąbelki: piany stanowczo za mało i krótko się utrzymuje, bąbelki duże i w odpowiedniej ilości, myślę.
z ust wzięte: małe rozczarowanie: piwo dość wodniste, goryczka trudna do zdefiniowana, jakoś się rozchodzi bez specjalnych wrażeń. Nie daje się pić szybko, powiedziałbym nawet że jest ciężkie.

moja ocena 3,5.
aczkolwiek nie wiem, czy nie zmieniłbym zdania, pijąc świeższy egzemplarz.

[grzech]

A mnie tam wszedł całkiem lekko. Nic konkretnego nie da się powiedzieć, ot czeskie piwo. A te z reguły pije się lekko, łatwo i przyjemnie.

[Marusia]

Samsona piłam nieraz w Czechach i przyznam szczerze, niczym mi się w pamięć nie wbił, czyli po prostu przeciętne, czeskie piwko...

Opinia zbliżona do Grzecha.

[Cezar]

Zgadzam się z poprzednikami - Samson na pewno nie zalicza się do czołówki czeskich piw, aczkolwiek takie najgorsze też nie jest.

[adam16]

U mnie w lodówce oczekuje na mój powrót z pracy wersja butelkowa. Jakiś czas temu, w dawnych czasach, jeszcze przed stworzeniem BROWARU, piłem lanego Samsona w Czechach i był wyśmienity. Wstyd się przyznać ale wtedy właśnie, jeden jedyny raz ukradłem szklankę (z emblematem tego piwa).

[ART]

bad bad bad!

[adam16]

Byłem wtedy w Czechach na święcie wina i może dlatego tak mnie skołowało.

[Marusia]

Faktycznie, wstyd sie przyznać, że tylko raz

[adam16]

Na ogół można się dogadać i otrzymać coś na pamiątkę. Tak mnie gryzł ten jeden raz, że potem jeżeli coś mnie zainteresowało, załatwiałem to w legalny sposób. Czesi to życzliwy naród. U nas jest trochę gorzej - pewnego razu zrobił się w jednej knajpie wielki rwetes o to że ze znajomymi postanowiliśmy zabrać ze sobą podkładki pod piwo. Strasznie nas zbluzgano.

[Cezar]

W nawiązaniu do dyskusji na temat piwnych pamiątek potwierdzam, że w Polsce ciężko jest w tej kwestii się dogadać i czasami nie pozostaje nic innego, jak kleptomania. Ja np. ostatnio chciałem wziąć sobie na szklankę po piwie z Pizza Hut (po jednej stronie BROK, po drugiej kapelusz). Obsługa oczywiście nie chciała o tym słyszeć. Zapytałem w tej sytuacji, ile wynosi kara za stłuczone naczynie. Okazało się, że nic. Zaproponowałem wobec tego, aby uznali sprzęt za stłuczony, a ja sobie wezmę resztki szkła. Niestety, towarzystwo było niereformowalne. Wcześniej oczywiście mogłem niezauważenie szklankę schować do torby, ale jako prawy obywatel nie uczyniłem tego. Wniosek - nie należy być świętszym od papieża.

[talrasha]

Właśnie skończyłem degustować, a właściwie spijać to piwo.
Temp. spożywania ok. 8 stopni Celsjusza, data przydatności do spożycia to 04.04.2002
Powiem tak:
- Fajny zapach,
- Wydawało mi się lekko kwaskowe,
- Fajnie gazowało,
- Pianka bardzo ładna, choć długo się nie utrzymuje,
- Smak jak dla mnie niezły, choć niczym szczególnym mnie nie zachwycił,
Moja ocena: 3/5
Uważam Samsona za piwko, którego można się napić, być może ma on swoich wielbicieli, ale ja do nich się nie zaliczam.

[pjenknik]

Ja bardzo lubię to piwo, zawsze kupuję świerze w Czechach. Teraz też kupiłem dla odświerzenia smaku, piłem w ceramicznym kuflu, z logo piwa.
To co ja cenię w Samsonie to silny świerzy aromat, i ciemno złocisty kolor. Bardzo lubię Samsona, stawiam 4.

[ART]

zemsta FCJP

świeży.

[Misiekk]

Smson niczym szczególnym mnie nie zaskoczył. Ale też od niego niczego takiego nie oczekiwałem. Poprostu piwo które można bez żadnych obaw wypić.

[żąleną]

Uj, a mnie podpasował i to mocno. Smak i zapach z jednej strony typowy dla czeskich piw, ale z drugiej jednak bardzo swoisty - jest taki silny balsamiczny posmak rozchodzący się po podniebieniu. Podnoszę szklanicę do ust, biorę łyka, odstawiam i natychmiast mam ochotę łyknąć znowu. Coś takiego zdarzyło mi się jak dotąd tylko z Leżajskiem na rynku w Zamościu i dawno temu ze Smadnym Mnichem.