Piję partię z datą do 18.11.2010. W tym przypadku nagazowanie jest jak najbardziej w porządku, ośmieliłbym się nawet stwierdzić, że nieco za niskie. Piana nie jest rewelacyjna - tworzy się beżowy, zbity, drobnoziarnisty kożuch przy nalewaniu, ale po kilku chwilach znika pozostawiając delikatną warstewkę na powierzchni. Za to pięknie osiada na szkle. Piwo bardzo smaczne, z solidną goryczką z wyraźnym akcentami palonego słodu. Poza tym wyraźne czekoladowe posmaki, a w tle jakby delikatny mleczny posmak, który też przebija się w zapachu.
Alkoholu 4,7 %, ekstraktu nie podano, w zasypie słód jeczmienny, jęczmienny palony oraz owies. Kolor czarny, nieprzejrzysty. Piana drobna, niska ale trwała, pozostawia ślady na szkle. Piękny aromat palonego słodu i czekolady. W smaku domijuje lekka goryczka i palony słód. Prosta nawiązująca do gatunku etykieta i dedykowany piwu, ciekawy kapsel. Dobre piwo, można je innym polecić. Cena w Czechach - 18 koron.
Przestrzegam przed partią 11.II.2011. Piana bardzo marna, nieprzyjemny zapach (chyba DMS). Smak też niespecjalny, brakuje mu pełni i przede wszystkim świeżości. Goryczka jakaś taka ordynarna. Ogółem sprawia wrażenie starego, lekko zepsutego stouta.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika VanPurRz
Po nalaniu rozniósł sie intensywny (w końcu jakies ma intensywny) zapach, nie będe oryginalny, czekolady z kawą. Przepiękny, przemiły. Piana cóż za słaba zdecydowanie jak na stout. Dziurawa i dość szybko opada. Na szczęście pozostaje 2-3 centymetrowa warstwa, do poprawy zwartość i brak kremowości.
Smak jest przecudowny. Dlaczego Czesi potrafią, a u nas się nie udaje?
Smakuje jak idealne połączenie kawy, gorzkiej czekolady. Wytrawność wręcz idealna.
Świetne, świetne piwo.
I nadal pyszne.
"Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
Boleję bardzo nad faktem, ze od dłuższego czasu piana w tym stoucie właściwie nie występuje. Poza tą fatalną niedogodnością reszta w jest w porządku. Głęboki, przypalany smak jednak aż prosi się o dodatek tej drobnej, beżowej pianki. Rok czasu nie wystarczył piwowarom z Nachodu by rozwiązać ten problem?
Chyba musiałem trafić jakąś słabszą partie bo moje nie było specjalnie dobre. Zbyt kwaśne i zbyt wytrawne. Lubie stouty ale ten z Primatora nie przypomina swych irlandzkich pierwowzorów. Musze za jakis czas znów go sprubować żeby porównać czy coś się zmieniło. Pale ale z tego browaru jest duzo lepsze.
Piana jest - mała warstwa, ale dośc zbita i utrzymuje się długo. Smak - mi bardzo odpowiada, wszystko jest w sam raz - palonośc, wytrawnośc, czekoladowe podteksty. Browar z Nachodu po raz kolejny udowadnia, że jest jednym z niewielu barwnych elementów na przeraźliwie monotonnym czeskim rynku
Tak dla referendum w sprawie usunięcia Ryszarda Grobelnego ze stanowiska prezydenta m. Poznania!
Partia z datą 7.10.11 i piany nie ma ani trochę - w pierwszej chwili pomyślałem że kapsel puścił i będzie zepsute - trafił mi się jakiś czas temu taki Obołoń Biały.
Ale nie - piwo w smaku niczego sobie, chociaż pijałem lepsze stouty - wiadomo o które chodzi ... i właśnie w tamtych gęsta i trwała piana była elementem niedłącznym.
Przyjemnie się pije stouta uwarzonego kilka kilometrów za naszą granicą, widać że browar z Nachodu zna się na rzeczy. Sącząc ten nieprzezroczysty, czarno - brązowy
trunek człowiek zastanawia się kiedy któryś z naszych krajowych browarów wypuści na rynek coś podobnej klasy ...
To chyba moje pierwsze bądź drugie świadome spotkanie ze stoutem
Piana: absolutny brak, nie pojawiło się zupełnie nic co by piane przypominało oprócz mini pierścienia oblepiającego szkło.
Zapach: słodki aromat, kawowo-palony
Barwa: czarna, nieprzejrzysta
gaz: bardzo niski
smak: pierwsze uczucie słodkości, ale później do głosu dochodzi cierpka i silna gorzka goryczka bardzo długo utrzymująca się w ustach, lekko palona i kawowo-czekoladowa.
Wyraziste piwo. Oceniać nie będę bo za mało tego gatunku piwa wypiłem i się nie znam
Kolor: Czarny, nieprzejrzysty. Piana: Wysoka, drobna, ciemnobeżowa. Ciężko nalać na raz. Powoli opada do grubego kożucha, mocno oblepiając szkło. Cienka warstwa utrzymuje się do końca. Zapach: Delikatny, lekko słodki, ale dominuje w nim paloność. Po mocnym ogrzaniu pojawiają się w tle wstawki leśnych owoców. Sympatyczny. Smak: Początek delikatny, z lekką słodyczą i kwaskowością. Później dociera mocno palona goryczka, która zostawia długi, palono-kawowy posmak. Bardzo dobre. Wysycenie: Delikatne, prawie nie wyczuwalne. Opakowanie: Nie zmieniło się od zdjęcia kopyra.
Całkiem fajne piwko. Piana przez moment wykazuje nawet "efekt azotowy". Kolor, wysycenie i zapach w porządku, właściwe dla stylu. W smaku niezbyt treściwe i wyraźnie kawskowate, wytrawne. Kupione za 6 zł na chmielakach, w tej cenie wolę jednak "Gienka" z puchy
West Coast Session Lager. Właściwie powinno być West Coast Výčepní
Ma to 4% alk. więc lagerem (leżakiem) podle czeskiej nomenklatury nie jest (i dlatego po czesku mają nefiltrované světlé...
Właściwie, co jest coraz częstszym w Czechach, jest to sklep połączony z barem (cztery nalewaki).
Lokal ruszył w czasie pandemii i na początku w związku z tym był tylko sklepem, teraz całość tworzy całkiem spore miejsce i do...
Comment