Žatec, Cornisch Steam Lager
Nowe, niefiltrowane, piwo z Žateckiego browaru.
Kolor:Ciemno złoty, wręcz pomarańczowy, mocno mętne. (5)
Piana:Piwo było z lodówki, postało chwilę i nalane było dość energicznie. Piana na 2 cm dość regularna, drobno pęcherzykowa, pojawiła się ale dość szybko znikła, pozostając w postaci obwódki przy szkle. (3)
Zapach:Intensywnie słodowy, wręcz miodowy, z nutą owocową. Letnia łąka pełna kwiatów, leżymy na kocu, gdzie raczymy się lipowym miodem zagryzając chrupiącymi jabłkami. Piękny zapach! (5)
Smak:Na pierwszym planie słód, ale i wyraźna goryczka. Owocowość także występuje ale są to już raczej posmaki jakichś cytrusów. Bardzo ciekawy bukiet. (5)
Wysycenie:Akurat. Choć piana opadła to bąbelki w pewnej ilości pracowały do końca.(5)
Opakowanie:A tu niespodzianka bo žatecký browar stosujący butelki NRW, użył do tego piwa butelek z wytłoczonym przy denku napisem "české pivo". Znamy je bardzo dobrze, gdyż u nas używa się identycznych w Połczynie do pszeniczniaka Abbé. Z tym że w Czechach są oczywiście zwrotne. Etykiety utrzymane w kolorach żółty - srebrny - czarny. Krawatka i główna tylko po angielsku, z wizerunkiem pierwszej lokomotywy parowej Stephensona i napisem "Catch Me Who Can". Na kontrze na szczęście główna treść jest po czesku (dokładne wyjaśnienie co to za piwo i czemu takie mętne), a także informacje po angielsku i niemiecku. Brak podanego ekstraktu (alk. 5,3%).(4,5)
Bardzo ciekawe piwo. Na kontrze wyjaśnienie że jest uwarzone według tradycji z Kornwalii. Jest pasteryzowane ale nie filtrowane, a warstwa drożdży na dnie butelki osiąga ponad 0,5 cm! Długo musiałem mieszać butelką by wylać wszystkie drożdże tak jak zawsze to robię w pszeniczniakach. A to piwo warzy się tylko ze słodu jęczmiennego. Jak się dowiedziałem bezpośrednio w browarze, uwarzono je po raz pierwszy w tym roku na žateckie chmielowe dożynki (Dočesná) odbywające się corocznie w pierwszy weekend września. Właśnie wtedy tam je zakupiłem. Chętnie powtórzę przy najbliższej okazji.
Nowe, niefiltrowane, piwo z Žateckiego browaru.
Kolor:Ciemno złoty, wręcz pomarańczowy, mocno mętne. (5)
Piana:Piwo było z lodówki, postało chwilę i nalane było dość energicznie. Piana na 2 cm dość regularna, drobno pęcherzykowa, pojawiła się ale dość szybko znikła, pozostając w postaci obwódki przy szkle. (3)
Zapach:Intensywnie słodowy, wręcz miodowy, z nutą owocową. Letnia łąka pełna kwiatów, leżymy na kocu, gdzie raczymy się lipowym miodem zagryzając chrupiącymi jabłkami. Piękny zapach! (5)
Smak:Na pierwszym planie słód, ale i wyraźna goryczka. Owocowość także występuje ale są to już raczej posmaki jakichś cytrusów. Bardzo ciekawy bukiet. (5)
Wysycenie:Akurat. Choć piana opadła to bąbelki w pewnej ilości pracowały do końca.(5)
Opakowanie:A tu niespodzianka bo žatecký browar stosujący butelki NRW, użył do tego piwa butelek z wytłoczonym przy denku napisem "české pivo". Znamy je bardzo dobrze, gdyż u nas używa się identycznych w Połczynie do pszeniczniaka Abbé. Z tym że w Czechach są oczywiście zwrotne. Etykiety utrzymane w kolorach żółty - srebrny - czarny. Krawatka i główna tylko po angielsku, z wizerunkiem pierwszej lokomotywy parowej Stephensona i napisem "Catch Me Who Can". Na kontrze na szczęście główna treść jest po czesku (dokładne wyjaśnienie co to za piwo i czemu takie mętne), a także informacje po angielsku i niemiecku. Brak podanego ekstraktu (alk. 5,3%).(4,5)
Bardzo ciekawe piwo. Na kontrze wyjaśnienie że jest uwarzone według tradycji z Kornwalii. Jest pasteryzowane ale nie filtrowane, a warstwa drożdży na dnie butelki osiąga ponad 0,5 cm! Długo musiałem mieszać butelką by wylać wszystkie drożdże tak jak zawsze to robię w pszeniczniakach. A to piwo warzy się tylko ze słodu jęczmiennego. Jak się dowiedziałem bezpośrednio w browarze, uwarzono je po raz pierwszy w tym roku na žateckie chmielowe dożynki (Dočesná) odbywające się corocznie w pierwszy weekend września. Właśnie wtedy tam je zakupiłem. Chętnie powtórzę przy najbliższej okazji.
Comment