Rakovnik, Bakalář 555 Jubilejni Special / Christmas Double Bock

[darekd]

Ekstraktu nie podano na etykiecie /strona internetowa - 17%/, alk. 7%
Piwo warzone w związku z rzekomą rocznicą 555 lat piwowarstwa w Rakovniku.
Znowu według strony browaru chodzi o "półciemny specjał typu double-bock"

Barwa - piękna ciemno-herbaciana-miedziowa
Piana - znika bardzo szybko, praktycznie nic nie zostawiając
Aromat - dominuje słód
wysycenie - moim zdaniem zbyt duże
smak - koźlakowy, dominuje słód, poza tym kwaskowość podbudowana wysokim wysyceniem, gdzieś w tle lekka goryczka

w składzie - żatecki chmiel oraz słody /wg. info na etykiecie/: czeski, monachijski, karmelowy i barwiący

Do spróbowania, ale poza czeskim rynkiem jest wiele lepszych piw w tej kategorii. Ewentualnie jako alternatywa dla znudzonych pilsami czeskimi.
Mi nie podeszło.

[sibarh]

Piwo występuje także pod nazwą Christmas Double Bock:

[Twilight_Alehouse]

Kupione w Zofmarze za 4,50 zł.

Kolor: Przepiękny czerwono-brązowy, kojarzy mi się z koniakiem.
Piana: Wysoka, gęsta, leciutko beżowawa.
Zapach: Z początku głównie chmielowy, świeży i orzeźwiający. Potem do głosu dochodzi słodowość z lekkim karmelem i owockami. Bardzo ładny, bardzo koźlakowaty.
Smak: Bardzo treściwy, aż gęsty, solidnie słodowy. Potem do głosu dochodzi lekka goryczka i fajne owocowo-orzechowe smaczki. Finisz też sympatyczny, goryczkowo-alkoholowo-chlebowy.
Opakowanie: Jak na zdjęciu Sibarha. Troszkę przeładowana, ale podoba mi się złoto-czarno-czerwona kolorystyka. Na żywo wygląda ładniej niż na zdjęciu. Kapsel niestety goły.
Uwagi: Zupełnie się nie spodziewałem, że w Czechach można znaleźć tak dobrego koźlaka. Sądziłem, że będzie to zwykły mocny lager, które Czechom najlepiej nie wychodzą, być może trochę podbarwiony słodami specjalnymi, a tu prawdziwa niespodzianka.

[Tapir]

Kolor - miedziany, klarowny.
Piana - beżowa, obfita, dość gęsta, opadła dość szybko do dziurawego dywanika.
Zapach - średnio intensywny, słodowo karmelowy, z wyraźnymi nutami chmielowymi, leciutko alkoholowy.
Smak - pełny, słodowy z karmelowymi nutami. Słodowość jest zrównoważona przez delikatną kwasowość i całkiem wyraźną goryczkę, pozostającą długo w ustach. W tle cały czas przewija się leciutka nuta alkoholowa.
Wysycenie - nieco za wysokie.
Opakowanie - jak na zdjęciu Twilighta.

Kupione w Zofmarze jakiś miesiąc temu.
Jestem mile zaskoczony, również nie spodziewałem się po Czechach takiego piwa. Może od czołówki gatunku trochę odstaje ale nadal jest to dobre piwo.

[docent]

Również zaliczam się do kręgu osób pozytywnie zaskoczonych tym piwem. Po pierwsze dlatego, że niewiele jest koźlaków na czeskim rynku. No a po drugie z powodu samego smaku - słodowego, ale nie słodkiego, z wyczuwalną przyjemną karmelowością. Moc jest wyczuwalna, ale nie nachalna. Piwo miało termin do września 2011 i sądzę, że leżakowanie wydobyło by z niego jeszcze więcej.

[leona]

Kupiłem i wypiłem to piwo jako tmave. Nie wiem skąd taki pomysł ale jak z daleka obserwowałem etykietę (bywalcy Marii wiedza o co chodzi ) to tak mi wyszło.

Jakież było moje zdziwienie kiedy w upalny i duszny dzień chciałem wychylić kufelek lekkiego ciemniaczka. Winno-słodowy i lekko karmelowy aromat. Treściwy, goryczkowy, nieco kwasowy smak z daleką nuta alkoholową. I dopiero wtedy spojrzałem na kontrę.

Bardzo dobre, koźlakowe piwo, ba może nawet koźlak. Ale na litość Boską dlaczego ja to wypiłem przy 30 celcjuszach w cieniu?

[Kolesław]

Bez Mikołaja:

[karol1000]

mój egzemplarz dokładnie taki jak powyżej.

barwa: herbaciano-rubinowy, lekko podróżowiały
piana: na początku wysoka, opada jednak szybko zostawiając pierścień, ładnie oblepia szkło
zapach: dosyć słodki, lekko kawowy i czekoladowy, leciutko owocowy (porzeczka)
smak: wielobarwny, dla mnie trochę za słodki (trochę sztucznie) ale przynajmniej treściwy. Początek słodowy z lekką czekoladą, potem przychodzi długa kawowa goryczka długo utrzymująca się w ustach. Intensywny gęsty smak. No i czuc te 7% po wypiciu. Calkiem smaczne piwo
gaz: ok
opakowanie: ładna etykieta, kapsel z logiem, tylko zielone butelki powodują u mnie zawsze niechęć