Tweet
Niefiltrowany i niepasteryzowany czeski Alt o zaw. Alk. 5,5%, ekstrakt ?.
Piw z browaru z Wielkiego Stawu (stąd ich piwa to Hastrmany czyli miejscowe wodniki) w końcu miałem okazję skosztować na varnsdorfskim festiwalu, co mnie niezmiernie uradowało, bowiem Hastrmany rzadko opuszczają swój staw. Poza nim wytrzymują uwaga… 5 dni.! – chodzi o datę na etykiecie, bo można je nabyć w pecie. Swoją drogą ciekawe jak nazwali by to piwo nasi producenci piw nieutrwalanych, dziewicze?
Przetrzymałem to piwo ponad tydzień dłużej i już nie było takie jak w wersji lanej, ale mimo to zachowało charakterystyczny smak.
W związku z tym, że po terminie skupię się na smaku – na pierwszym planie goryczka, trochę ziołowa ale trochę goryczki orzecha włoskiego, potem jednak przybywa nut słodowych, lekko podpalanych z karmelowym muśnięciem. Aż się zastanawiam, czy dodali odpowiednich słodów (palony i ewentualnie monachijskiego), choć w składzie jest tylko „slad” w liczbie pojedynczej. Moim zdaniem bardzo smaczne piwo pochodzące od pioniera czeskiej minibrowarnianej górnej fermentacji.
Miałem pod ręką Diebelsa, którego ze względu na produkcję i dostępność można traktować jako wzorzec, więc porównałem.
Diebels jest filtrowany, z dużo wyższym wysyceniem. Wysycenie i filtracja zapewne miały wpływ na to, że jest w smaku bardziej „surowy” i mniej treściwy, natomiast Hastrman „miękki” i nieco pełniejszy (choć nie są to generalnie piwa zbyt treściwe, ale pełne i w miarę bogate w smaku).
Diebels ma zdecydowanie więcej karmelowych nut, choć jednocześnie jest bardziej goryczkowy i wytrawny, Bardziej „pijalny” wydaje się czeski alt, może ze względu ma brak filtracji. Choć to bardziej kwestia gustu, tak jak i ocena poszczególnych piw.
PS
Przynajmniej trzy czeskie minibrowary uwarzyły już alt – Hastrman, Chyne i Zamberk&Antenak.
Piw z browaru z Wielkiego Stawu (stąd ich piwa to Hastrmany czyli miejscowe wodniki) w końcu miałem okazję skosztować na varnsdorfskim festiwalu, co mnie niezmiernie uradowało, bowiem Hastrmany rzadko opuszczają swój staw. Poza nim wytrzymują uwaga… 5 dni.! – chodzi o datę na etykiecie, bo można je nabyć w pecie. Swoją drogą ciekawe jak nazwali by to piwo nasi producenci piw nieutrwalanych, dziewicze?
Przetrzymałem to piwo ponad tydzień dłużej i już nie było takie jak w wersji lanej, ale mimo to zachowało charakterystyczny smak.
W związku z tym, że po terminie skupię się na smaku – na pierwszym planie goryczka, trochę ziołowa ale trochę goryczki orzecha włoskiego, potem jednak przybywa nut słodowych, lekko podpalanych z karmelowym muśnięciem. Aż się zastanawiam, czy dodali odpowiednich słodów (palony i ewentualnie monachijskiego), choć w składzie jest tylko „slad” w liczbie pojedynczej. Moim zdaniem bardzo smaczne piwo pochodzące od pioniera czeskiej minibrowarnianej górnej fermentacji.
Miałem pod ręką Diebelsa, którego ze względu na produkcję i dostępność można traktować jako wzorzec, więc porównałem.
Diebels jest filtrowany, z dużo wyższym wysyceniem. Wysycenie i filtracja zapewne miały wpływ na to, że jest w smaku bardziej „surowy” i mniej treściwy, natomiast Hastrman „miękki” i nieco pełniejszy (choć nie są to generalnie piwa zbyt treściwe, ale pełne i w miarę bogate w smaku).
Diebels ma zdecydowanie więcej karmelowych nut, choć jednocześnie jest bardziej goryczkowy i wytrawny, Bardziej „pijalny” wydaje się czeski alt, może ze względu ma brak filtracji. Choć to bardziej kwestia gustu, tak jak i ocena poszczególnych piw.
PS
Przynajmniej trzy czeskie minibrowary uwarzyły już alt – Hastrman, Chyne i Zamberk&Antenak.
Comment