Małżeństwo Rasmussenów pod choinkę uwarzyło nam, jak sami piszą, jako przeciwwagę dla słodkich piernikowych, landrynkowych, cukierkowych ulepków łagodną, orzeźwiającą i chmieloną amerykańskimi chmielami IPĘ. Stąd też i nazwa - Julehumle, którą można przetłumaczyć jako bożonarodzeniowy chmiel. Piwo ma 6% alkoholu. Dokładnego składu nie podano na opakowaniu.
Ciemnobursztynowa barwa, wpadająca w brązową. Pod światło połyskuje pomarańczowymi odcieniami. Wyraźnie zmętniona.
Niewysoka, ale zwarta i trwała piana o delikatnie kremowym zabarwieniu i drobnych bąbelkach. Całkiem przyzwoicie klei się do ścianek szkła.
Aromat w kierunku owoców cytrusowych z mocnymi sosnowymi, żywicznymi nutami. W dalszym planie chlebowa słodowość.
Wyrazisty smak. Wysoka, ale niegryząca goryczka, długo pozostająca w ustach. Mocna część słodowa, o ziarnistym, nieco jakby żytnim charakterze i karmelowym posmaku. Wsparcie estrowe na niższym poziomie, choć obecne są sosnowe, trawiaste, ziołowe i lekko cytrusowe odcienie. Gdzieś tam daleko nieznaczny oddech alkoholowy.
Niewysokie nagazowanie, o pół tonu wyższe byłoby znacznie lepsze.
Butelka oczywiście z obrazkiem Gunhild Rasmussen, podobnie jak na innych piwach z browaru. Tym razem ni to skrzaty ni krasnale w niebiesko-zielonej świątecznej radości. No i wreszcie kapsel nie jest goły! Szalona krowa i powtórzone z etykietki motto: ...smager altså godt (smakuje tak dobrze).
Przyzwoite piwo, o goryczkowym profilu i nieco niższym poziomie aromatycznej chmielowej bazy. Takie nieco zasuszone w odbiorze, co potęguje jeszcze niskie nagazowanie. 8 w skali 1-10.
Ciemnobursztynowa barwa, wpadająca w brązową. Pod światło połyskuje pomarańczowymi odcieniami. Wyraźnie zmętniona.
Niewysoka, ale zwarta i trwała piana o delikatnie kremowym zabarwieniu i drobnych bąbelkach. Całkiem przyzwoicie klei się do ścianek szkła.
Aromat w kierunku owoców cytrusowych z mocnymi sosnowymi, żywicznymi nutami. W dalszym planie chlebowa słodowość.
Wyrazisty smak. Wysoka, ale niegryząca goryczka, długo pozostająca w ustach. Mocna część słodowa, o ziarnistym, nieco jakby żytnim charakterze i karmelowym posmaku. Wsparcie estrowe na niższym poziomie, choć obecne są sosnowe, trawiaste, ziołowe i lekko cytrusowe odcienie. Gdzieś tam daleko nieznaczny oddech alkoholowy.
Niewysokie nagazowanie, o pół tonu wyższe byłoby znacznie lepsze.
Butelka oczywiście z obrazkiem Gunhild Rasmussen, podobnie jak na innych piwach z browaru. Tym razem ni to skrzaty ni krasnale w niebiesko-zielonej świątecznej radości. No i wreszcie kapsel nie jest goły! Szalona krowa i powtórzone z etykietki motto: ...smager altså godt (smakuje tak dobrze).
Przyzwoite piwo, o goryczkowym profilu i nieco niższym poziomie aromatycznej chmielowej bazy. Takie nieco zasuszone w odbiorze, co potęguje jeszcze niskie nagazowanie. 8 w skali 1-10.