Jak donosi etykieta - jest to rugstout, czyli stout żytni. Alkohol 7,7%, ekstrakt nieznany.
Z tego, co zrozumiałem z opisu na etykiecie (który jest po duńsku), zasyp żytni stanowi 22%.
Mocny, bardzo kawowy, także czekoladowy i palony aromat. Smak jest bardzo, ale to bardzo intensywny. Mocna, lekko zalegająca goryczka walczy tutaj z uderzeniem gorzkiej kawy i czekolady, a do tego piwo jest gęste, treściwe, wręcz kremowe; jednocześnie brak tu jakiejkolwiek słodyczy. Posmaki ciemnego pieczywa, delikatne, ale to bardzo delikatne suszone owoce, a nawet nuta migdałów. Alkohol w ogóle niewyczuwalny.
Z powodu swojej dużej goryczki połączonej z gorzką kawą i gorzką czekoladą oraz gęstą teksturą całość może być ciężka w odbiorze dla "początkującego" piwosza. Również mi po raz pierwszy od dawna towarzyszyło odczucie typu "bardzo dobre, ale więcej niż jednego z rzędu bym nie chciał wypić".
Z tego, co zrozumiałem z opisu na etykiecie (który jest po duńsku), zasyp żytni stanowi 22%.
Mocny, bardzo kawowy, także czekoladowy i palony aromat. Smak jest bardzo, ale to bardzo intensywny. Mocna, lekko zalegająca goryczka walczy tutaj z uderzeniem gorzkiej kawy i czekolady, a do tego piwo jest gęste, treściwe, wręcz kremowe; jednocześnie brak tu jakiejkolwiek słodyczy. Posmaki ciemnego pieczywa, delikatne, ale to bardzo delikatne suszone owoce, a nawet nuta migdałów. Alkohol w ogóle niewyczuwalny.
Z powodu swojej dużej goryczki połączonej z gorzką kawą i gorzką czekoladą oraz gęstą teksturą całość może być ciężka w odbiorze dla "początkującego" piwosza. Również mi po raz pierwszy od dawna towarzyszyło odczucie typu "bardzo dobre, ale więcej niż jednego z rzędu bym nie chciał wypić".
Comment