Greed to jeszcze jedno piwo z serii Siedmiu Grzechów Głównych. Tytułową chciwość postanowiono ucieleśnić w postaci niemieckiego pilsnera (jak przewrotnie napisano na etykiecie - zróbmy to, co robią wielcy biznesowi gracze, przygotujmy coś zwykłego, prostego i sprzedawajmy to za dużą kasę jako produkt premium - prawda, że pięknie? ).
Do warzenia oprócz słodu pilzneńskiego wykorzystano niemieckie chmiele Tettnanger i Hallertauer Mittelfrüh. Greed ma 4,6% alkoholu.
Żółto-złota barwa, nieznacznie mglista.
Biała piana o drobnej teksturze. Po nalaniu stoi mięsistą czapą. Po kilku minutach redykuje się do sporego grzybka, pozostawiając na ściankach pokala sporo krzaczków.
W aromacie mocne, trawiaste, korzenne, chmielowe nuty na pierwszym planie oraz nieco mydlaste lekko mineralne tło.
Smak jest wysoce słodowy, w ziarnistym, zbożowym nastroju. Goryczka jak na pilsa niezbyt duża. Chmielowe klimaty bardzo delikatne. Finisz krótki i mało wyrazisty. W posmakach utrzymuje się owa ziarnistość.
Nagazowanie jest zdecydowanie zbyt niskie.
Butelka z zabawną etykietą, na której, jak piszą koledzy z Amagera, widnieje postać ich dyrektora marketingu Kapsel z logiem browaru.
Jak na pilsnera to piwo rozczarowuje. Ma na pewno doskonałą pianę i świetną wizualizację. Brakuje mu za to życia w postaci gazu, oraz pełniejszej i wyrazistszej goryczki. Nie kłamali - za cenę premium otrzymaliśmy dość lichą jakość No to w ramach rewanżu 6,5 w skali 1-10.
Do warzenia oprócz słodu pilzneńskiego wykorzystano niemieckie chmiele Tettnanger i Hallertauer Mittelfrüh. Greed ma 4,6% alkoholu.
Żółto-złota barwa, nieznacznie mglista.
Biała piana o drobnej teksturze. Po nalaniu stoi mięsistą czapą. Po kilku minutach redykuje się do sporego grzybka, pozostawiając na ściankach pokala sporo krzaczków.
W aromacie mocne, trawiaste, korzenne, chmielowe nuty na pierwszym planie oraz nieco mydlaste lekko mineralne tło.
Smak jest wysoce słodowy, w ziarnistym, zbożowym nastroju. Goryczka jak na pilsa niezbyt duża. Chmielowe klimaty bardzo delikatne. Finisz krótki i mało wyrazisty. W posmakach utrzymuje się owa ziarnistość.
Nagazowanie jest zdecydowanie zbyt niskie.
Butelka z zabawną etykietą, na której, jak piszą koledzy z Amagera, widnieje postać ich dyrektora marketingu Kapsel z logiem browaru.
Jak na pilsnera to piwo rozczarowuje. Ma na pewno doskonałą pianę i świetną wizualizację. Brakuje mu za to życia w postaci gazu, oraz pełniejszej i wyrazistszej goryczki. Nie kłamali - za cenę premium otrzymaliśmy dość lichą jakość No to w ramach rewanżu 6,5 w skali 1-10.