Wśród wypustów duńskiego Amagera znajdziemy również American Pale Ale z dodatkiem soku z aronii. A jakże I dodatkowo jest to piwo uwarzone we współpracy z jednym z najciekawszych szwedzkich mikrusów - Dugges Ale & Porterbryggeri. W procesie produkcji wykorzystano słody pilzneński i monachijski, a także amerykańskie chmiele Columbus i Simcoe. Aronia My Love ma 5,0% alkoholu.
Barwa złota, wpadająca w pomarańczową. Mocno zmętniona.
Biała, mięsista piana, ze sporą tendencją do oklejania szkła. Trwale siedzi zwartą, wysoką, czapiastą pierzyną.
Aromat na pierwszym planie zbudowany ze słodkich, owocowych, trochę cytrusowych elementów. Potem pojawia się słodowość, nieco tostowych odcieni, a także stosunkowo czytelne drożdże.
W smaku obecne przejrzyste owocowe, słodkie nastroje, z cytrusowymi akcentami. Jest lekki kwasek i nieznaczna cierpkość, a także przyzwoita grejpfrutowa goryczka. Wygasa to wszystko odrobinę trawiastymi nutami, a piwo staje się po pewnym czasie w odbiorze bardziej wytrawne niż początkowo się zapowiadało.
Nagazowanie całkiem dobrze pracuje w ustach.
Butelka z półnagą niewiastą, o aroniowej fryzurze na samoprzylepnej etykiecie. Lejące się zaś soki zasłaniają widoki Kapsel firmowy.
Przejrzyste, rześkie piwo, o słodko-kwaśno-owocowym obliczu, z przyzwoitym goryczkowym podsumowaniem. Zabijać się nie ma jednak o co, zwłaszcza za 20-kilka zyli. Znacznie ciekawiej byłoby natomiast poznać osobiście inspirację grafika 7,5 w skali 1-10.
Barwa złota, wpadająca w pomarańczową. Mocno zmętniona.
Biała, mięsista piana, ze sporą tendencją do oklejania szkła. Trwale siedzi zwartą, wysoką, czapiastą pierzyną.
Aromat na pierwszym planie zbudowany ze słodkich, owocowych, trochę cytrusowych elementów. Potem pojawia się słodowość, nieco tostowych odcieni, a także stosunkowo czytelne drożdże.
W smaku obecne przejrzyste owocowe, słodkie nastroje, z cytrusowymi akcentami. Jest lekki kwasek i nieznaczna cierpkość, a także przyzwoita grejpfrutowa goryczka. Wygasa to wszystko odrobinę trawiastymi nutami, a piwo staje się po pewnym czasie w odbiorze bardziej wytrawne niż początkowo się zapowiadało.
Nagazowanie całkiem dobrze pracuje w ustach.
Butelka z półnagą niewiastą, o aroniowej fryzurze na samoprzylepnej etykiecie. Lejące się zaś soki zasłaniają widoki Kapsel firmowy.
Przejrzyste, rześkie piwo, o słodko-kwaśno-owocowym obliczu, z przyzwoitym goryczkowym podsumowaniem. Zabijać się nie ma jednak o co, zwłaszcza za 20-kilka zyli. Znacznie ciekawiej byłoby natomiast poznać osobiście inspirację grafika 7,5 w skali 1-10.