A dokładniej "British Outmeal Stout", butelka 0,5l, alk. 6%
Kolor czarny, dopiero pod światowo widać w nim czerwonawe przebłyski - czerń taka, jaka kojarzy mi się ze stoutem. Piana, jak chyba u wszystkich piw jakie zdarzyło mi się próbować z tego browaru, początkowo średnia by potem szybko opaść i zostawić malutki kożuszek przy szkle. Zapach nienachalny, czuć troszkę kwaskowatości i niewiele poza tym. Wysycenie marne. W smaku można odnaleźć tą lekką kwaśność z zapachu, która mi się kojarzy (aczkolwiek nie wiem czy poprawnie) z płatkami. Poza tym niewiele więcej można tam wyczuć, brakuje palności z jaką kojarzą mi się stouty. Piwo zaliczone i chyba zapomniane z końcem butelki...
Kolor czarny, dopiero pod światowo widać w nim czerwonawe przebłyski - czerń taka, jaka kojarzy mi się ze stoutem. Piana, jak chyba u wszystkich piw jakie zdarzyło mi się próbować z tego browaru, początkowo średnia by potem szybko opaść i zostawić malutki kożuszek przy szkle. Zapach nienachalny, czuć troszkę kwaskowatości i niewiele poza tym. Wysycenie marne. W smaku można odnaleźć tą lekką kwaśność z zapachu, która mi się kojarzy (aczkolwiek nie wiem czy poprawnie) z płatkami. Poza tym niewiele więcej można tam wyczuć, brakuje palności z jaką kojarzą mi się stouty. Piwo zaliczone i chyba zapomniane z końcem butelki...