Wędzonka od kontraktowca z Morud warzącego w Ørbæk Bryggeri. W składzie szereg słodów - pilzneński, karmelowy, pszeniczny, czekoladowy i oczywiście wędzony. Chmielone niemieckim Magnum. Zawartość alkoholu 6,2%.
Czarna barwa.
Kremowa piana, drobnoteksturowa. Dość trwała.
Aromat niezbyt okazały. Ciemne słody i pewna tłusta mięsistość wędzonki. Płaskie to mimo wszystko i szału nie czyni.
W smaku jest miękko, aksamitnie. Tak trochę stoutowo, nieinwazyjnie. Klimaty ciemnych słodów, kawa, karmel, odrobina dymu i wędzonki. Delikatna goryczka i odrobina kartonowej słodowości.
Nasycenie gazem bardzo umiarkowane.
Butelka 330ml z nudną, rzemieślniczą etykieta w stylu innych produkcji Coisbo. Kapsel firmowy.
Do wędzonek podchodzę bardzo restrykcyjnie i mam duże wymagania. Brooklińska jesień ma dwa kilometry do ekstraklasy w swoim stylu. Do drugiej ligi niby mniej, ale mimo wszystko szkoda pieniędzy. Na każdym rogu trafimy już dziś lepszą wędzonkę. 6,5 w skali 1-10. Bo ta aksamitność miała w sobie taką bezpretensjonalność...
Czarna barwa.
Kremowa piana, drobnoteksturowa. Dość trwała.
Aromat niezbyt okazały. Ciemne słody i pewna tłusta mięsistość wędzonki. Płaskie to mimo wszystko i szału nie czyni.
W smaku jest miękko, aksamitnie. Tak trochę stoutowo, nieinwazyjnie. Klimaty ciemnych słodów, kawa, karmel, odrobina dymu i wędzonki. Delikatna goryczka i odrobina kartonowej słodowości.
Nasycenie gazem bardzo umiarkowane.
Butelka 330ml z nudną, rzemieślniczą etykieta w stylu innych produkcji Coisbo. Kapsel firmowy.
Do wędzonek podchodzę bardzo restrykcyjnie i mam duże wymagania. Brooklińska jesień ma dwa kilometry do ekstraklasy w swoim stylu. Do drugiej ligi niby mniej, ale mimo wszystko szkoda pieniędzy. Na każdym rogu trafimy już dziś lepszą wędzonkę. 6,5 w skali 1-10. Bo ta aksamitność miała w sobie taką bezpretensjonalność...