Kupione - gdzieś na Bornholmie
Zaw. alk. 7,3% butelka 0,33 l
Poszukując najsłynniejszego bodaj duńskiego portera Carlsberg Gammel Porter, którego nie udało mi się znaleźć, postanowiłem zadowolić się tym oto trunkiem (zresztą również z dopiskiem Imperial Stout).
Odkryłem piwko o niższej zawartości alkoholu, niż ta, do której przyzwyczailiśmy się u nas, za to z tą samą ciemnorubinową barwą oraz cierpko-kawowym posmakiem. Cierpkości tej jednak nie za wiele. Piwko przypomina lekko rozwodnionego dobrego polskiego portera. Nie jest takie lepkie i oleiste jak rodzime produkty o zawartości ekstraktu 22 proc. (niestety, nie można znaleźć informacji o ekstracie tego portera).
Na kontrze pełna gama informacji w całkowicie niezrozumiałym języku duńskim. Jedyne, co udaje się wyłowić, to wzmianka o monachijskim i "czekoladowym" słodzie oraz produkcji piwa od 1895 r.
Piwo na pewno godne uwagi.
Zaw. alk. 7,3% butelka 0,33 l
Poszukując najsłynniejszego bodaj duńskiego portera Carlsberg Gammel Porter, którego nie udało mi się znaleźć, postanowiłem zadowolić się tym oto trunkiem (zresztą również z dopiskiem Imperial Stout).
Odkryłem piwko o niższej zawartości alkoholu, niż ta, do której przyzwyczailiśmy się u nas, za to z tą samą ciemnorubinową barwą oraz cierpko-kawowym posmakiem. Cierpkości tej jednak nie za wiele. Piwko przypomina lekko rozwodnionego dobrego polskiego portera. Nie jest takie lepkie i oleiste jak rodzime produkty o zawartości ekstraktu 22 proc. (niestety, nie można znaleźć informacji o ekstracie tego portera).
Na kontrze pełna gama informacji w całkowicie niezrozumiałym języku duńskim. Jedyne, co udaje się wyłowić, to wzmianka o monachijskim i "czekoladowym" słodzie oraz produkcji piwa od 1895 r.
Piwo na pewno godne uwagi.
Comment