Thisted, Triple Pilsner / 2 Triple

[zgroza]

0,33 l szkło, 5,1%
trzy słody, trzy chmiele, trzy rodzaje drożdży, trzech piwowarów
Piana: przyjemna, gęsta, żołtawa
gaz: bez uwag
kolor: jasnobrązowy, raczej klarowny
zapach: analogicznie jak w Thy Ale: b. dziwny zapach, Z bardzo bliska ciut przypomina niemytą toaletę męską (nie obrzydza). Z daleka sfermentowane śliwki. Drożdżowy, ale nie tak kwaskowany
smak: średnio nachmielony poprawny pilsner. Znów analogicznie grudki czegoś wyglądającego na drożdże.

[kopyr]

Z bardzo bliska ciut przypomina niemytą toaletę męską (nie obrzydza). Z daleka sfermentowane śliwki.

No to niezły tripel. Chyba nie jest zgodny z wytycznymi BJCP.
Tak się zastanawiam jaką toaletę masz na myśli, zwłaszcza, że nie obrzydza.

[zgroza]

Zdecydowanie nie klasztorniak BJCP pewnie by oceniało jako pilsner.
Co do toalety, pewnie chodzi o coś chemicznego, ale nie wiem co

[zgroza]

zdjątko:

[zgroza]

Tym razem nie ma grudek, zapach jest podobny, ale łagodniejszy i stwierdzam, że nie wiem co mnie z tą toaletą napadło. Bliżej mu do acetonu. Tak czy siak, wada.

[Kolesław]

No co też wymyślili? Triple pilzner? Jak się to ma do pilznera? Jak do belgijskiego tripela? Chwyt marketingowy, czy świetlana przyszłość piwowarstwa?
W składzie trzy chmiele, a oprócz nich m.in. trzy "E": E290, E300 i 223.
Zapach bardzo ładny pilsnerowy. Głównie chmiel – mniej aromatyczny niż w Urquellu z Pilzna, za to bardziej intensywny.
Piana średnia. Średnio wysoka, średnio trwała, średnio gęsta. Firankę daje, może trochę więcej niż średnią. Lekko żółtawa.
Kolor ciemnego bursztynu. Bardziej wiedeński niż pilsnerowy.
Smak jednoznacznie chmielowy, trochę jak w IPA, ale ciągle przeważają cechy dolniaka. Trochę kwasku i słodu też tu jest. W posmaku lekko piołunowe.
Ładna i równa ta chmielowość, zarówno w smaku, jak i w zapachu. Mimo, że jest intensywna, mocna, to skomponowana tak, że w żadnym momencie nie wyłazi nic drażniącego. Mi to pasuje. Dobre piwo. Na minus „E” w składzie.
Wracając do pytań postawionych na wstępie. Znacznie intensywniejsze od Urquella. Podobny ma tylko zapach. W smaku, to jest to ta mniej więcej kategoria co Kormoran JMCh, tyle, że dominujące chmielowe smaki tworzą tu bardziej harmoniczną całość (tylko 3 chmiele – łatwiej było, za to Kormoran ma ładniejszą pianę). Z triple’a chyba nic. Nie tak wyobrażałbym sobie hybrydę tych dwóch stylów. Jednak chwyt. Nazwa wielce intryguje i stwarza nadzieje. Efekt może poniżej tych nadziei, ale abstrahując od nazwy całkiem dobry. Nota bene w Polsce taki chwyt nie miałby racji bytu, szkoda. Za mało ludzi wie co to triple, za mało widziałoby, że taka nazwa może (powinna) nieść za sobą jakieś konsekwencje, przynajmniej teoretycznie.

[sibarh]

Pod inną nazwą: