Już przedwczoraj ogłaszałem triumfalnie zakończenie sezonu na piwa bożonarodzeniowe, już się rozpędzam z piwami wiosennymi, a tutaj znajomy mi wczoraj doniósł, że w jednym miejscu to piwo przeceniono do 15 koron. Nie mogłem sobie odpuścić i oto jest.
Ale świąteczne, w zasypie słody jęczmienny, pszeniczny i żytni, w składzie wspomniane przyprawy, 7% alk. Jako pasującie jedzenie podano marynowanego (w stylu duńskim, dodajmy, czyli ciut inaczej niż u nas) śledzia oraz czerwoną kapustę z ziemniakami (a w domyśle kotleciki mielone).
Pianie trzeba pomagać, żeby wyszła na dwa palce, ale jest dość trwała.
Gaz: naprawdę niewielki. Aż do wrażenia bardziej winnego niż piwnego
Kolor: mrocznoczerwonobrązowy, że się tak wyrażę
Zapach: zdecydowanie najlepsza część tego piwa. Korzenno-ciasteczkowo-owocowowinny (w sensie, jak wino wielowocowe).
Smak: zgodnie z oczekiwaniami, bardzo pełny. Goryczka śladowa, trochę alkoholowej goryczki pęta się po posmaku, a na samym końcu można wyczuć ślad chmielu, jak już miną wszystkie inne. Dość spora owocowość, lekko winne. No i korzenność, a nawet nuta mięty. Dosyć harmonijne.
Niby sensorycznie więcej niż poprawne, niby rozgrzewające, niby harmonijne, ale zaledwie dobre. Zbyt łatwe, zbyt oczywiste. Nie jest to ani piwo do degustacji, ani do picia do książki, ani do wypicia ze znajomymi - to jest piwo do jedzenia, moim zdaniem.
Ale świąteczne, w zasypie słody jęczmienny, pszeniczny i żytni, w składzie wspomniane przyprawy, 7% alk. Jako pasującie jedzenie podano marynowanego (w stylu duńskim, dodajmy, czyli ciut inaczej niż u nas) śledzia oraz czerwoną kapustę z ziemniakami (a w domyśle kotleciki mielone).
Pianie trzeba pomagać, żeby wyszła na dwa palce, ale jest dość trwała.
Gaz: naprawdę niewielki. Aż do wrażenia bardziej winnego niż piwnego
Kolor: mrocznoczerwonobrązowy, że się tak wyrażę
Zapach: zdecydowanie najlepsza część tego piwa. Korzenno-ciasteczkowo-owocowowinny (w sensie, jak wino wielowocowe).
Smak: zgodnie z oczekiwaniami, bardzo pełny. Goryczka śladowa, trochę alkoholowej goryczki pęta się po posmaku, a na samym końcu można wyczuć ślad chmielu, jak już miną wszystkie inne. Dość spora owocowość, lekko winne. No i korzenność, a nawet nuta mięty. Dosyć harmonijne.
Niby sensorycznie więcej niż poprawne, niby rozgrzewające, niby harmonijne, ale zaledwie dobre. Zbyt łatwe, zbyt oczywiste. Nie jest to ani piwo do degustacji, ani do picia do książki, ani do wypicia ze znajomymi - to jest piwo do jedzenia, moim zdaniem.
Comment