A. Le Coq, Porter / Joulu Porter

[becik]

alk 6.5% zaw. ekstraktu nie podano.
Barwa ciemorubinowa, prawie nieprzejrzysta, piana jasnokremowa zpoczątku obfita ale poźniej szybko opada pozostawiając cienki kozuszek, bardzo miły zapach mocno "palony", w smaku lekko winne, mocniej daje się wyczuć jeszcze ten smak palnego słodu czy czegos tam jeszcze, nie jest zbyt gorzki, pije sie go bardzo miło i leciutko bez tak często spotykanych ciężkich dla porterków doznań.
Ogólnie mocna 4, polecam

[sibarh]

Aktualna etykieta i piwo:

[sibarh]

A Le Coq, Porter

Butelka 0,5 lit. alkohol 6.5 %, eks. brak, import prywatny, cena 8,9 korony estońskiej
Kolor - ciemnobrazowy, prawie czarny, klarowny
Piana - drobnobąblowa, beżowa, wysoka, średniotrwała
Zapach - kawowy, delikatny
Wysycenie - w normie
Smak - kawowy, palony słód daje właściwą goryczkę, minimalnie cierpkie, z odrobiną słodyczy
Bardzo dobry porter. Polecam

[Dreamer]

zaw. alk. 6,5%, but. 0,5 l
sprowadzone przez Sibarha, dostarczone przez Twilighta. DZIĘKI!!!

Niebywały zbieg okoliczności spowodował, że miałem okazję testować jedno po drugim dwa piwa tak odległe (geograficznie) i tak bliskie (historycznie). Angielski imperial double stout, którego opis znajduje się tutaj oraz estoński kontynuator jego wielkich tradycji, czyli piwo opisywane w tym temacie.

Z wydobytych ciekawostek (choć wspominałem już o tym przy opisie angielskiego piwa): Albert Le Coq był Belgiem mieszkającym w Londynie, który eksportował porter od 1807 r. Głównie na teren imperium rosyjskiego, co dało początek określeniu "imperial stout". Przed I wojną jego firma nabyła browar warzący piwo typu lager - w Tartu na terenie dzis. Estonii - i przestawiła go na produkcję portera. W 1896 r. jeden ze statków przewożących ładunek piwa Le Coq'a zatonął, a wrak odnaleziono w 1974. Pięć lat wcześniej estoński browar zaprzestał produkcji porteru. Historyczną markę Le Coq porter wskrzeszono dopiero w 1999 r.
Zapach - niezbyt intensywny, czekoladowo-owocowy;
kolor - brązowo-rubinowy
piana - beżowa, drobne pęcherzyki tworzą ładną, ale krótkotrwałą kołderkę; szybko zostają po niej tylko ślady na brzegach szkła;
smak - zupełnie nie porterowy, raczej "ciemniakowaty", nie ma nic z porterowej esencjonalności; początek słodkawo-słodowy, nawet owocowy, lekki (nutka znana z dosładzanych czeskich ciemniaków); później mamy przyjemny aromat słodowo-orzechowy, trochę kawowy, ale brak mu głębi, goryczka właściwie niewyczuwalna; na końcu znów słodowa słodycz.

Bardzo dobre to piwo, choć nie ukrywam, spodziewałem się czegoś cięższego.
Jeszcze raz dziękuję Sibarhowi i Twilightowi, dzięki którym piwko wpadło w moje ręce .

[Twilight_Alehouse]

Dostałem to piwo od Sibarha wtedy co Dreamer. Jak widać, moje przeleżało znacznie dłużej, ale przyszła na nie kolej

Kolor najłatwiej chyba określić jako cola.
Piana wysoka, drobnoziarnista, gęsta, o ślicznym beżowym odcieniu. Tworzy bardzo ładną, trwała czapę.
Zapach dość słaby, czekoladowo-toffee.
Smak stosunkowo lekki. Wyczuwalne nuty palone, orzechowe, czekoladowe, toffee. Piwo jest bardzo dobre, ale jeśli to porter, to wyłacznie w typie angielskim. Tyle że w tym przypadku dolnej fermentacji. Zastanawiam się jak pyszne musiałoby być to piwo gdyby podkręcić ekstrakt do 20-22 Blg.

Pycha, bardzoi dziękuję Sibarhowi!

[sibarh]

Właśnie spożywam to piwko odstawione (wraz z innymi porterami) rok wcześniej " ku zapomnieniu". Data przydatności do spożycia 16.09.2006. 7 miesięcy po terminie. Piwo oczywiście jest wypijalne i nic nie straciło ze swoich walorów smakowo-zapachowych.
P.s Mam jeszcze jedno " na czarną godzinę" Postaram się je przechować pełne dwa lata po terminie.
Czy jeszcze będzie wypijalne
Znawców porterów proszę o opinię.

[Latarnik]

Kilka razy trafilem na znacznie przeterminowane portery baltyckie, te o nizszym ekstrakcie i zaw. alkoholu ok 6,5%. Moze to wina zlego przechowywania ale byly zepsute.
Osobiscie uwazam, ze porterom czas nie szkodzi, ale porterki, ktore maja nizszy ekstrakt i alkohol nie sa juz tak wytrzymale na uplyw czasu.

[Lubiepiwo90]

Hmm ja mam nieco inne odczucia. Smaku w smaku jest zdecydowanie za mało. Nie jest to piwo wodniste ale brak mu zdecydowanie charakteru, treści i ekstraktywności. Do wypicia i zapomnienia.

[Lubiepiwo90]

A. Le Coq, Joulu Porter

To jest chyba inny porter od opisywanego pod Porter. Ma zupełnie inną etykietę z ośnieżonymi choinkami (wersja świąteczna?).
Zapach obrzydliwy odrzucający, barwa piękna głęboko ciemno wiśniowa, piana dość mocna ale niestety trochę za szybko opada. Smak - hmm strasznie mało treściwe jest to piwo i trudno wyczuć też jakiś smak. Delikatna paloność, trochę jakby palonej wiśni? Ale wszystko to bardzo daleko w tle.

[Promil03]

Joulu to po estońsku Boże Narodzenie. Pewnie chodzi o tego samego portera, tylko ze świąteczna etykietą.
Mógłbyś podać parametry, można by porównać ze zwykłym porterem z tego browaru.

[Lubiepiwo90]

No tak myślałem po tych choinkach, że to jakaś świąteczna wersja. Alk. 6,5%

[Promil03]

Mnie również nie powaliło na kolana. Piwo za słodkie. Wiem, że to nie porter bałtycki, ale mimo to brak mu zupełnie treściwości. Nut palonych lub czekoladowych nie wyczułem. Spore rozczarowanie. Przez te 7 lat wygląd się nie zmienił, butelka natomiast doczekała się tłoczeń. Przywiozłem oczywiście z Żywca. Piłem dużo lepszych porterów z tamtejszych rejonów Europy.

[sibarh]

Wersja świąteczna: