Podążając drogą przednich trunków dotarłem do znanej zapewne większości ( przynajmniej z nazwy ) miejscowości Cognac. Odwiedziwszy miejscowe piwnice postanowiłem wybrać się do leżącego tuż obok miasteczka Jarnac, by odwiedzić
znajdujący się tam grób Francois Mitterranda.
Po wizycie na cmentarzu zapuściłem się w sąsiadujące z nim wąskie, wypalone słońcem uliczki. Jakież było moje zdziwienie ( ), gdy na jednym z domów zobaczyłem szyld "Brasserie du Manchot". Zaskoczyło mnie to, że w okolicy, gdzie niemal wszyscy rozkoszują się koniakiem, ktoś próbuje warzyć piwo.
Wszedłem na podwórko a potem do mikroskopijnego kantorka, który najwyraźniej pełnił rolę recepcji i sklepu fabrycznego w jednym.
Miałem szczęście, bo trafiłem na właściciela przedsięwzięcia, starszego już pana z imponującymi wąsami. Wdałem się z nim w rozmowę, co było o tyle niełatwe, że pan poslugiwał się miejscowym, dość bełkotliwym zresztą dialektem.
Z uzyskanych rzeze mnie informacji wynikało, że Brasserie du Manchot to rodzinny mikrobrowar, założony przez tegoż pana z czystej pasji. Pan ten, dorobiwszy się niemałych pieniędzy na produkcji koniaku, postanowił urozmaicić sobie życie i wiąć się za warzenie piwa na potrzeby własne i przyjaciół, miało to być jednak piwo kojarzące się z wyrobami miejscowych piwnic. W ten sposób powstało właśnie "Cul de Jatte" piwo z dodatkiem koniaku. Naprawdę znakomite, ale warzone w tak znikomych ilościach, że właściwie nieznane poza Jarnac i może kilkoma okolicznymi wioskami.
Kupiłem 6 butelek tego specyficznego trunku.
Było to czas temu jakiś, a wczoraj, robiąc porządek w piwnicy, znalazłem notatki degustacyjne i butelkę. Pustą niestety.
Oto parametry tego piwa.
- Nazwa: "Cul de Jatte" ( biere au cognac ) czyli piwo z koniakiem
- Zawartość alkoholu: 7,7 %
- Ekstrakt: Nie podano na etykiecie,
- Opakowanie: brązowa butelka o nietypowej pojemności 28 cl.
- Kolor: ambre' czyli jak to mówią francuzi bursztynowy
- Piana: gruboziarnista, bardzo nietrwała ( znika po minucie ),
- Smak: ciężki i słodki, wyraźnie wyczuwalne koniakowe nutki
- Zapach: niestety, zdominowany przez koniak.
- Goryczka: oczywiście brak
Ot, taka ciekawostka
znajdujący się tam grób Francois Mitterranda.
Po wizycie na cmentarzu zapuściłem się w sąsiadujące z nim wąskie, wypalone słońcem uliczki. Jakież było moje zdziwienie ( ), gdy na jednym z domów zobaczyłem szyld "Brasserie du Manchot". Zaskoczyło mnie to, że w okolicy, gdzie niemal wszyscy rozkoszują się koniakiem, ktoś próbuje warzyć piwo.
Wszedłem na podwórko a potem do mikroskopijnego kantorka, który najwyraźniej pełnił rolę recepcji i sklepu fabrycznego w jednym.
Miałem szczęście, bo trafiłem na właściciela przedsięwzięcia, starszego już pana z imponującymi wąsami. Wdałem się z nim w rozmowę, co było o tyle niełatwe, że pan poslugiwał się miejscowym, dość bełkotliwym zresztą dialektem.
Z uzyskanych rzeze mnie informacji wynikało, że Brasserie du Manchot to rodzinny mikrobrowar, założony przez tegoż pana z czystej pasji. Pan ten, dorobiwszy się niemałych pieniędzy na produkcji koniaku, postanowił urozmaicić sobie życie i wiąć się za warzenie piwa na potrzeby własne i przyjaciół, miało to być jednak piwo kojarzące się z wyrobami miejscowych piwnic. W ten sposób powstało właśnie "Cul de Jatte" piwo z dodatkiem koniaku. Naprawdę znakomite, ale warzone w tak znikomych ilościach, że właściwie nieznane poza Jarnac i może kilkoma okolicznymi wioskami.
Kupiłem 6 butelek tego specyficznego trunku.
Było to czas temu jakiś, a wczoraj, robiąc porządek w piwnicy, znalazłem notatki degustacyjne i butelkę. Pustą niestety.
Oto parametry tego piwa.
- Nazwa: "Cul de Jatte" ( biere au cognac ) czyli piwo z koniakiem
- Zawartość alkoholu: 7,7 %
- Ekstrakt: Nie podano na etykiecie,
- Opakowanie: brązowa butelka o nietypowej pojemności 28 cl.
- Kolor: ambre' czyli jak to mówią francuzi bursztynowy
- Piana: gruboziarnista, bardzo nietrwała ( znika po minucie ),
- Smak: ciężki i słodki, wyraźnie wyczuwalne koniakowe nutki
- Zapach: niestety, zdominowany przez koniak.
- Goryczka: oczywiście brak
Ot, taka ciekawostka