Piwo warzone w miejscowości o dźwięcznej, nickompletnieminiemówiącej nazwie Saint-Didier-sur-Chalaronne, jakieś 60 km na północ od Lyonu. Na etykiecie wzmianka o "lyońskiej tradycji", jaka to tradycja nie wiem bo moja przygoda z językiem francuskim zakończyła się zbyt dawno temu. Dzięki strzępom z pamięci udało mi się z kontretykiety odczytać, iż piwo ma w składzie oprócz słodu jęczmiennego i zboża (?) także kard -"typową roślinę z okolic Lyonu". W wikipedii znalazłem, że kard to inaczej karczoch hiszpański - gat. rośliny z rodziny astrowatych. Ponieważ nie mam pojęcia co to takiego nie wiem jak to smakuje i czy w związku z tym ma jakiekolwiek znaczenie fakt, że dodają toto do piwa. Pozatym piwo jest poddane górnej fermentacji, zaoszczędzono mu za to takich procesów jak filtracja i pasteryzacja co niewątpliwie jest jego zaletą. CO2 dzięki refermentacji w butelce.
Tyle pierdół teraz szczegóły:
- kolor ciemny, rubinowy
- piana bardzo porządna, gęsta i bardzo drobna, trwała, pozostaje do końca
- w smaku czuć wyraźnie górną fermentację(kwiatki), lekki posmak palony i trochę alkoholu. Dosyć wyraźna goryczka.
W sumie piwo nie zachwyca czymś nadzwyczajnym ale jest smaczne i powtórzę je jeśli będę miał okazję.
Cyferki:
alc: 7%
opakowanie: butelka korkowana 0,75 l
cena: 3.43 EUR (Carrefour w Annecy)
Tyle pierdół teraz szczegóły:
- kolor ciemny, rubinowy
- piana bardzo porządna, gęsta i bardzo drobna, trwała, pozostaje do końca
- w smaku czuć wyraźnie górną fermentację(kwiatki), lekki posmak palony i trochę alkoholu. Dosyć wyraźna goryczka.
W sumie piwo nie zachwyca czymś nadzwyczajnym ale jest smaczne i powtórzę je jeśli będę miał okazję.
Cyferki:
alc: 7%
opakowanie: butelka korkowana 0,75 l
cena: 3.43 EUR (Carrefour w Annecy)