Kupione w Strasbourgu, alk. 4.8%, but. 0.5 l.
Brązowe, mętne, niezbyt mocno nagazowane, piana średnio wysoka, nietrwała.
Zapach palonego słodu, gorzkiej czekolady, intensywny.
Smak podobnie palonosłodowy z lekko wyczuwalną owocową nutą, w dalszym posmaku gorzka i mleczna czekolada i palona goryczka.
Trochę przypomina angielskiego lekkiego lecz na swój sposób treściwego stouta.
Szybkie poszukiwanie w sieci wykazało że tytułowy Jean Balthazar ma coś wspólnego z córką Św. Mikołaja Marie Noëlle, która nawiasem mówiąc również ma swoje piwo z tego samego browaru. Nie znam francuskiego to ciężko więcej skumać, może kiedyś się w to zagłębię
Brązowe, mętne, niezbyt mocno nagazowane, piana średnio wysoka, nietrwała.
Zapach palonego słodu, gorzkiej czekolady, intensywny.
Smak podobnie palonosłodowy z lekko wyczuwalną owocową nutą, w dalszym posmaku gorzka i mleczna czekolada i palona goryczka.
Trochę przypomina angielskiego lekkiego lecz na swój sposób treściwego stouta.
Szybkie poszukiwanie w sieci wykazało że tytułowy Jean Balthazar ma coś wspólnego z córką Św. Mikołaja Marie Noëlle, która nawiasem mówiąc również ma swoje piwo z tego samego browaru. Nie znam francuskiego to ciężko więcej skumać, może kiedyś się w to zagłębię