Sullerica Cervesa Artesana to rzemieślnicze przedsięwzięcie, którego początki sięgają 2008 roku, kiedy to piwny fascynat Guillem Coll postanowił zacząć warzyć to co lubi i jak lubi. Najpierw na skalę domową. Z czasem jednak interes rozkwitł i teraz minibrowar produkuje i butelkuje trzy rodzaje swoich piw. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Sullerica to browar z gorącej Majorki
Sullerica Blanca to najlżejsze z ich piw. Wyprodukowane przy użyciu słodu pszenicznego, pszenicy, słodu jęczmiennego, dwóch rodzajów chmielu; dodano także skórkę cytrynową. Piwo ma 3,7% alkoholu i 15 IBU.
Barwa złoto-miodowa, z lekkim odcieniem pomarańczowym. Zmętniona.
Bardzo wysoka po nalaniu piana, o dość niejednorodnej teksturze. Dość szybko jednak redukuje się do cienkiej, bąblowatej pierzynki, pozostawiając na ściankach pojedyncze wyspy.
Rześki, wyrazisty aromat słodów i pszenicy z mocnym, słodko-cytrusowym podbiciem owocowym.
W smaku przypomina nieco belgijskiego witbiera. Jest w podobny sposób kwaskowate, ale jednocześnie mgliste, mleczne. Z drugiej strony mamy wrażenie pewnej perfumowości. Goryczka na poziomie minimalnym, delikatne ziołowe, przyprawowe nastroje. W posmakach szybko wygasające słodowe, chlebowe, ziarniste nuty. No i oczywiście kolendra. Pomimo rześkości trochę pozbawione jednak treściwości.
Nagazowanie wysokie, jak w klasycznych piwach pszenicznych. Gaz podszczypuje delikatnie w język.
Butelka 330ml. Etykieta kojarząca się od razu z produktami z krajów ciepłych i cieplejszych. Kapsel goły.
Piwna ciekawostka z Balearów. Gładkie, bezpretensjonalne piwo, które konsumowane w śródziemnomorskich warunkach na pewno wyróżnia się pozytywnie wśród plażowych lagerów. 7 w skali 1-10.
Gosiu, na zdrowie
Sullerica Blanca to najlżejsze z ich piw. Wyprodukowane przy użyciu słodu pszenicznego, pszenicy, słodu jęczmiennego, dwóch rodzajów chmielu; dodano także skórkę cytrynową. Piwo ma 3,7% alkoholu i 15 IBU.
Barwa złoto-miodowa, z lekkim odcieniem pomarańczowym. Zmętniona.
Bardzo wysoka po nalaniu piana, o dość niejednorodnej teksturze. Dość szybko jednak redukuje się do cienkiej, bąblowatej pierzynki, pozostawiając na ściankach pojedyncze wyspy.
Rześki, wyrazisty aromat słodów i pszenicy z mocnym, słodko-cytrusowym podbiciem owocowym.
W smaku przypomina nieco belgijskiego witbiera. Jest w podobny sposób kwaskowate, ale jednocześnie mgliste, mleczne. Z drugiej strony mamy wrażenie pewnej perfumowości. Goryczka na poziomie minimalnym, delikatne ziołowe, przyprawowe nastroje. W posmakach szybko wygasające słodowe, chlebowe, ziarniste nuty. No i oczywiście kolendra. Pomimo rześkości trochę pozbawione jednak treściwości.
Nagazowanie wysokie, jak w klasycznych piwach pszenicznych. Gaz podszczypuje delikatnie w język.
Butelka 330ml. Etykieta kojarząca się od razu z produktami z krajów ciepłych i cieplejszych. Kapsel goły.
Piwna ciekawostka z Balearów. Gładkie, bezpretensjonalne piwo, które konsumowane w śródziemnomorskich warunkach na pewno wyróżnia się pozytywnie wśród plażowych lagerów. 7 w skali 1-10.
Gosiu, na zdrowie