American Pale Ale z hiszpańskiego rzemieślniczego mikrusa w Noáin koło Pampeluny. A więc z historycznej prowincji Nawarra. Na butelce podstawowe informacje o składzie, plus zawartość alkoholu - 4,4%. No i jest jeszcze wartość energetyczna - 154 kcal Na stronie browaru możemy dodatkowo przeczytać, że do produkcji wykorzystano trzy rodzaje chmielu: Centenial, Hallertau, Amarillo. Podano też wartość IBU - 30.
Barwa złoto-żółta, nawet z delikatnym odcieniem pomarańczowej. Mętna. Przy dnie drobny osad.
Biała i wysoka po nalaniu piana. Dziurawi się dość szybko i fantazyjnie i opada po kilku minutach do naśnieżenia. Na ściankach zostają drobne firanki.
Przyjemne w zapachu. Na pierwszym planie nuty słodkich owoców (pomarańcza, brzoskwinia) a tuż za cytrusy, głównie grejpfrut. Są też gdzieś dalej nieznaczne zbożowe odcienie.
W smaku czuć wyraźne aromatyczne nachmielenie. Grejpfrut, cytryna, trawiaste nastroje budują profil smakowy, choć na drugim planie przebijają się słodowe, zbożowe posmaki. Jest też cień drożdży. Goryczka nie jest jakoś szczególnie wysoka, choć utrzymuje się stosunkowo długo. W odróżnieniu od zapachu smak jest pozbawiony słodkich akcentów. Ma charakter raczej wytrawny i nieco kwaskowaty.
Nagazowanie średnie w kierunku niższego.
Butelka 330ml, z punkowym motywem ryczącej trupiej czachy na samoprzylepnej etykiecie. Oryginalnie, fajnie. Plus sympatyczny firmowy kapsel.
Bardzo smaczne piwo, choć spodziewałem się nieco wyższej goryczki. Za to ma wszelkie cechy orzeźwiającego, sesyjnego ejla z charakterem, po którym nie plączą się ani język ani nogi. Trupia czacha z okładki nieco przesadza, w środku nie jest tak groźnie 8,5 w kali 1-10.
Barwa złoto-żółta, nawet z delikatnym odcieniem pomarańczowej. Mętna. Przy dnie drobny osad.
Biała i wysoka po nalaniu piana. Dziurawi się dość szybko i fantazyjnie i opada po kilku minutach do naśnieżenia. Na ściankach zostają drobne firanki.
Przyjemne w zapachu. Na pierwszym planie nuty słodkich owoców (pomarańcza, brzoskwinia) a tuż za cytrusy, głównie grejpfrut. Są też gdzieś dalej nieznaczne zbożowe odcienie.
W smaku czuć wyraźne aromatyczne nachmielenie. Grejpfrut, cytryna, trawiaste nastroje budują profil smakowy, choć na drugim planie przebijają się słodowe, zbożowe posmaki. Jest też cień drożdży. Goryczka nie jest jakoś szczególnie wysoka, choć utrzymuje się stosunkowo długo. W odróżnieniu od zapachu smak jest pozbawiony słodkich akcentów. Ma charakter raczej wytrawny i nieco kwaskowaty.
Nagazowanie średnie w kierunku niższego.
Butelka 330ml, z punkowym motywem ryczącej trupiej czachy na samoprzylepnej etykiecie. Oryginalnie, fajnie. Plus sympatyczny firmowy kapsel.
Bardzo smaczne piwo, choć spodziewałem się nieco wyższej goryczki. Za to ma wszelkie cechy orzeźwiającego, sesyjnego ejla z charakterem, po którym nie plączą się ani język ani nogi. Trupia czacha z okładki nieco przesadza, w środku nie jest tak groźnie 8,5 w kali 1-10.