Porter Padrino (czyli ojciec chrzestny) z tego barcelońskiego mikrusa występuje w dwóch wersjach - standardowej oraz słodszej, z dodatkiem śruty kakaowej oraz wanilii z Madagaskaru.
Przede mną ten drugi wariant. Ma moc 6,9% alkoholu oraz 38 IBU goryczki. Na stronie podano jeszcze zawartość ekstraktu - 16° Plato.
Barwa czarnobrązowa. Nieprzenikniona.
Brązowa piana o raczej drobnych bąbelkach. Redukując się przybiera konsystencję musu. Trwale zalega cienkim kożuchem.
Ciekawy aromat. Czekolada, kakao na pierwszym planie. Wyczuwalne palone, a nawet odrobinę jakby opiekane ciemne słody. Jest nutka wanilii i karmelu a także trochę rześkiej kwaskowatości. Pod koniec degustacji pianka jak na małej czarnej.
Pomimo dodatków mających uczynić piwo słodszym jego profil smakowy jest mocno wytrawny. Ciemne, gorzkie nuty, trochę palone, nawet popiołowe. Do tego pewna doza kwaśnych i cierpkich odcieni. Wanilia ze swoją aromatyczną słodyczą jest gdzieś na samym końcu w posmakach. Gorzkość utrzymuje się długo w ustach. Alkohol zauważalnie grzeje w przełyku.
Nagazowanie umiarkowanie niskie.
Butelka 330ml opatrzona w etykietę w stylistyce innych produktów Edge, na której spod okularów łypie na nas niepokojąco Padrino. Kapsel firmowy.
Wytrawne piwo, z charakterem. Nadaje się świetnie do testu na ojca chrzestnego. Wypić takie trzy bez mrugnięcia okiem Skoro to słodsza wersja ciekawe jak smakuje standardowa. Generalnie w moim odczuciu ocena 8 w skali 1-10 sprawiedliwie oddaje wszystkie niuanse związane z obcowaniem z tym piwem.
Przede mną ten drugi wariant. Ma moc 6,9% alkoholu oraz 38 IBU goryczki. Na stronie podano jeszcze zawartość ekstraktu - 16° Plato.
Barwa czarnobrązowa. Nieprzenikniona.
Brązowa piana o raczej drobnych bąbelkach. Redukując się przybiera konsystencję musu. Trwale zalega cienkim kożuchem.
Ciekawy aromat. Czekolada, kakao na pierwszym planie. Wyczuwalne palone, a nawet odrobinę jakby opiekane ciemne słody. Jest nutka wanilii i karmelu a także trochę rześkiej kwaskowatości. Pod koniec degustacji pianka jak na małej czarnej.
Pomimo dodatków mających uczynić piwo słodszym jego profil smakowy jest mocno wytrawny. Ciemne, gorzkie nuty, trochę palone, nawet popiołowe. Do tego pewna doza kwaśnych i cierpkich odcieni. Wanilia ze swoją aromatyczną słodyczą jest gdzieś na samym końcu w posmakach. Gorzkość utrzymuje się długo w ustach. Alkohol zauważalnie grzeje w przełyku.
Nagazowanie umiarkowanie niskie.
Butelka 330ml opatrzona w etykietę w stylistyce innych produktów Edge, na której spod okularów łypie na nas niepokojąco Padrino. Kapsel firmowy.
Wytrawne piwo, z charakterem. Nadaje się świetnie do testu na ojca chrzestnego. Wypić takie trzy bez mrugnięcia okiem Skoro to słodsza wersja ciekawe jak smakuje standardowa. Generalnie w moim odczuciu ocena 8 w skali 1-10 sprawiedliwie oddaje wszystkie niuanse związane z obcowaniem z tym piwem.
Comment