100 IBU, 23° Plato ekstraktu, 10,9% alkoholu, proszę Państwa, oto nadchodzi Jedi Z Przypadku! Ta imperialna IPA pochodzi z barcelońskiego browaru Edge Brewing, którym zawiaduje dwóch szalonych Amerykańców, warzących jak najbardziej nowofalowo. Accidental Jedi jest sezonowo warzone raz do roku.
Barwa ciemnobursztynowa, wpadająca w brązową. Nieklarowna.
Piana o drobnej teksturze, koloru lekko złamanej bieli. Klei się do szkła. Długo trzyma się kożuszkiem na powierzchni.
W bogatym aromacie, wręcz nawet nieco przyciężkim, pierwsze skrzypce grają oczywiście odchmielowe nuty sosny, żywicy, cytrusów. Pokaźna baza słodowa, sporo karmelu. Do tego odcienie suszonych owoców. Alkohol wyczuwalny w zapachu.
W smaku proporcje się odwracają. Piwo jest treściwe, z silną słodowo-karmelową podstawą. Słodkawe, wręcz miodowe. Na dalszym planie mamy słodkie owoce a także cytrusy. Od początku pojawia się również wyrazista goryczka, która zostaje długo w ustach. Swoje dokłada także alkohol, mocno odczuwalny gryzącą smugą.
Nasycenie gazem na średnim, w kierunku wyższego, poziomie. I dobrze, bo to ważny kontrapunkt w przypadku takiego piwa.
Butelka 330ml z firmowym kapslem. Na etykiecie zaś fajną kreską historyjka nie z tego świata. Podchmielone kosmiczne pokraki robią bajzel na całego Szkoda, że na zdjęciu zmieściła się tylko 1/3 całości.
Mocne, pełne piwo, raczej na szczególne okazje. Alkohol jest sensorycznie bardzo czytelny. Trunek posiada jednak bogaty profil i jak ktoś ma życzenie, to może się bawić w wysupływanie poszczególnych niuansów. Polecany tak bardziej dla rycerzy Jedi. Ode mnie zaś 7,5 w skali 1-10.
Barwa ciemnobursztynowa, wpadająca w brązową. Nieklarowna.
Piana o drobnej teksturze, koloru lekko złamanej bieli. Klei się do szkła. Długo trzyma się kożuszkiem na powierzchni.
W bogatym aromacie, wręcz nawet nieco przyciężkim, pierwsze skrzypce grają oczywiście odchmielowe nuty sosny, żywicy, cytrusów. Pokaźna baza słodowa, sporo karmelu. Do tego odcienie suszonych owoców. Alkohol wyczuwalny w zapachu.
W smaku proporcje się odwracają. Piwo jest treściwe, z silną słodowo-karmelową podstawą. Słodkawe, wręcz miodowe. Na dalszym planie mamy słodkie owoce a także cytrusy. Od początku pojawia się również wyrazista goryczka, która zostaje długo w ustach. Swoje dokłada także alkohol, mocno odczuwalny gryzącą smugą.
Nasycenie gazem na średnim, w kierunku wyższego, poziomie. I dobrze, bo to ważny kontrapunkt w przypadku takiego piwa.
Butelka 330ml z firmowym kapslem. Na etykiecie zaś fajną kreską historyjka nie z tego świata. Podchmielone kosmiczne pokraki robią bajzel na całego Szkoda, że na zdjęciu zmieściła się tylko 1/3 całości.
Mocne, pełne piwo, raczej na szczególne okazje. Alkohol jest sensorycznie bardzo czytelny. Trunek posiada jednak bogaty profil i jak ktoś ma życzenie, to może się bawić w wysupływanie poszczególnych niuansów. Polecany tak bardziej dla rycerzy Jedi. Ode mnie zaś 7,5 w skali 1-10.