Hefeweizen z amerykańsko-barcelońskiego mikrusa. Pierwsza warka Molaweiss pojawiła się niemalże rok temu. Została przygotowana specjalnie na Barcelona Beer Festival 2016. Mam okazję spróbować kolejnej i nie zawaham się jej wykorzystać Piwo ma 5% alkoholu i 12 IBU, a do warzenia dodano trawę cytrynową oraz skórkę z cytryny.
Złoto-miodowa barwa. Prawidłowo nieklarowna.
Potężna, wzorcowa, biała piana o mięsistej teksturze. Długo utrzymuje się wysoką czapą.
W zapachu bardzo rześkie cytrusowo-bananowe nuty na pierwszym planie. Wyczuwalne zbożowe, pszeniczne nastroje, a także całkiem wysokie drożdże.
W smaku piwo jest stosunkowo kwaśne, z dużym udziałem cytrynowych niuansów, które wraz z pewną perfumową aurą długo czuje się w ustach. Banan jest na dość niskim poziomie, natomiast przyprawowych fenoli raczej się tu nie uświadczy.
Nagazowanie jest według mnie zbyt niskie. Cała para poszła w pianę jak widać.
Butelka 330ml z kolejną fajną etykietą, która cieszy dopiero w pełni, gdy się ją zdejmie z butelki. Tutaj połączenie antycznych motywów z Bayernem Monachium, w którego koszulce paraduje kłosiasto-skrzydlaty skater z pierwszego planu. Firmowy kapsel.
Piwo specyficzne, odbiegające od klasycznego bawarskiego pszeniczniaka. Jest kwaśne, cytrynowe, przez to jednostronne. Ma wspaniałą pianę, ale kiepskie nasycenie gazem. Pije się je dobrze, choć profilem pasuje bardziej na słoneczne i ciepłe popołudnie gdzieś nad jeziorem. 7,5 w skali 1-10.
Złoto-miodowa barwa. Prawidłowo nieklarowna.
Potężna, wzorcowa, biała piana o mięsistej teksturze. Długo utrzymuje się wysoką czapą.
W zapachu bardzo rześkie cytrusowo-bananowe nuty na pierwszym planie. Wyczuwalne zbożowe, pszeniczne nastroje, a także całkiem wysokie drożdże.
W smaku piwo jest stosunkowo kwaśne, z dużym udziałem cytrynowych niuansów, które wraz z pewną perfumową aurą długo czuje się w ustach. Banan jest na dość niskim poziomie, natomiast przyprawowych fenoli raczej się tu nie uświadczy.
Nagazowanie jest według mnie zbyt niskie. Cała para poszła w pianę jak widać.
Butelka 330ml z kolejną fajną etykietą, która cieszy dopiero w pełni, gdy się ją zdejmie z butelki. Tutaj połączenie antycznych motywów z Bayernem Monachium, w którego koszulce paraduje kłosiasto-skrzydlaty skater z pierwszego planu. Firmowy kapsel.
Piwo specyficzne, odbiegające od klasycznego bawarskiego pszeniczniaka. Jest kwaśne, cytrynowe, przez to jednostronne. Ma wspaniałą pianę, ale kiepskie nasycenie gazem. Pije się je dobrze, choć profilem pasuje bardziej na słoneczne i ciepłe popołudnie gdzieś nad jeziorem. 7,5 w skali 1-10.