Edge, Powerplant

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • wpadzio
    Major Piwnych Rewolucji
    🍼🍼
    • 2011.06
    • 2654

    Edge, Powerplant

    Trzymam w dłoniach kolejną odsłonę saisona z barcelońskiego mikrusa, założonego w 2013 roku przez dwójkę Amerykanów, którzy postanowili poszukać szczęścia na Starym Kontynencie. Powerplant, czyli elektrownia, posiada faktyczną moc aż 7,4% alkoholu oraz goryczkę na poziomie 38 IBU.

    Barwa bursztynowa, wpadająca w pomarańczową. Raczej klarowna.
    Żółtawa piana, mięsista, o drobnych bąbelkach. Wysoka po nalaniu, ale po kilku minutach redukuje się do poszarpanego kożucha. Zostawia firanki na ściankach szkła.
    Mocno drożdżowy aromat o belgijskim charakterze. Przyprawy, słodkie owoce, umiarkowane cytrusy, nieco chmielowej ziemistości.
    Smak, wyrazisty, mocny, głęboki, ze sporą grejfrutową goryczką oraz pewną dozą kwaskowej cierpkości. Oczywiście odnajdziemy anonsowane wcześniej w smaku przyprawy oraz owoce. Czuć, że piwo ma ten swój woltaż, bo grzeje wyraźnie w przełyku.
    Nagazowanie średnie, wyczuwalne w ustach.
    Butelka 330ml z kolejną miłą oku etykietą, na której fajną kreską tytułowa elektrownia ma się rozumieć. Kapsel jak inne z browaru.

    Ciekawe piwo z charakterem. Ma moc. Ma i bukiet i bogaty profil. Do polecenia, choć więcej jak jedno na raz to raczej niekoniecznie. 8 w skali 1-10.
    Attached Files
    Rzeczywistość jest po to, by podstawiać jej pod nos krzywe zwierciadła.
    Serviatus status brevis est
    3603 etykiety z zagranicznych piw wypitych osobiście, 1148 recenzji piw na browar.biz (z czego 733 zagraniczne opisałem i sfotografowałem jako pierwszy) - stan na 31.01.2020
Przetwarzanie...
X