Tweet
Cerveses La Pirata to kolejne kraftowe przedsięwzięcie z Hiszpanii, a dokładnie z Katalonii, założone przez piwowarów domowych. Marka La Pirata powstała w 2012 roku, początkowo wykorzystując kontraktowo inne browary. Od października 2015 roku piwa są warzone już we własnym mikrobrowarze w miejscowości Suria, 40 km od Barcelony. Browar nie stroni od mocnych piw, posiadając w swojej ofercie sporo imperialnych stoutów, porterów czy imperialnych IPA.
W moje ręce wpadło natomiast barley wine z limitowanej serii La Pirata LAB, liczącej póki co 10 różnych piw. Na etykiecie podano komplet parametrów - ekstrakt 20°P, zawartość alkoholu 13,5%, goryczka 75 IBU, barwa 35 EBC. Do produkcji wykorzystano amerykańskie chmiele Columbus i Chinook oraz belgijskie drożdże Belle Saison, używane zwykle przy stylu saison.
Barwa bardzo ciemnego brązu, podczas nalewania widać, że mocno nieklarowna.
Jasnobeżowa piana. Drobniutka tekstura, cienki, mięsisty kożuszek po nalaniu. Utrzymuje się przez kilka minut, po czym dziurawi się i powoli znika.
Zapach uderza winno-owocowymi nastrojami. Silna karmelowa słodowość i kwasek, suszone owoce, winogrona budują bukiet.
Smak mocny, słodko-wytrawny. W pierwszym momencie uderza kwaśna, wytrawna nuta, by po chwili dać do głosu dojść słodkim odcieniom, karmelowym i toffi. Sporo owoców - winogrona, rodzynki, suszone śliwki, figi, sfermentowane wiśnie. Gdzieś dalej przyprawy. A nad wszystkim roztacza swą władzę silna alkoholowa smuga, która naprawdę mocno grzeje w przełyku. Goryczka raczej właśnie związana z obecnością procentów niż chmielu. Treściwość wysoka, piwo jest lepkie i pełne.
Nasycenie gazem bardzo umiarkowane. Trochę za bardzo.
Butelka 330ml z mało ciekawą etykietą, którą opatrzone są również inne piwa z serii LAB. Etykieta Nº 009 utrzymana jest w brązowej tonacji. Kapsel z czachą, zaopatrzoną w piracką przepaskę na oczodół.
Trzeba przyznać, że piwo posiada bardzo bogaty profil smakowy. Jest złożone i ciekawe w degustacji. Trzeba też przyznać, że piwo jednocześnie posiada nad wyraz wysoki woltaż, co niestety w pewien sposób wpływa niekorzystnie na odbiór pełni palety smakowej. Dlatego ode mnie w sumie 8 w skali 1-10.
W moje ręce wpadło natomiast barley wine z limitowanej serii La Pirata LAB, liczącej póki co 10 różnych piw. Na etykiecie podano komplet parametrów - ekstrakt 20°P, zawartość alkoholu 13,5%, goryczka 75 IBU, barwa 35 EBC. Do produkcji wykorzystano amerykańskie chmiele Columbus i Chinook oraz belgijskie drożdże Belle Saison, używane zwykle przy stylu saison.
Barwa bardzo ciemnego brązu, podczas nalewania widać, że mocno nieklarowna.
Jasnobeżowa piana. Drobniutka tekstura, cienki, mięsisty kożuszek po nalaniu. Utrzymuje się przez kilka minut, po czym dziurawi się i powoli znika.
Zapach uderza winno-owocowymi nastrojami. Silna karmelowa słodowość i kwasek, suszone owoce, winogrona budują bukiet.
Smak mocny, słodko-wytrawny. W pierwszym momencie uderza kwaśna, wytrawna nuta, by po chwili dać do głosu dojść słodkim odcieniom, karmelowym i toffi. Sporo owoców - winogrona, rodzynki, suszone śliwki, figi, sfermentowane wiśnie. Gdzieś dalej przyprawy. A nad wszystkim roztacza swą władzę silna alkoholowa smuga, która naprawdę mocno grzeje w przełyku. Goryczka raczej właśnie związana z obecnością procentów niż chmielu. Treściwość wysoka, piwo jest lepkie i pełne.
Nasycenie gazem bardzo umiarkowane. Trochę za bardzo.
Butelka 330ml z mało ciekawą etykietą, którą opatrzone są również inne piwa z serii LAB. Etykieta Nº 009 utrzymana jest w brązowej tonacji. Kapsel z czachą, zaopatrzoną w piracką przepaskę na oczodół.
Trzeba przyznać, że piwo posiada bardzo bogaty profil smakowy. Jest złożone i ciekawe w degustacji. Trzeba też przyznać, że piwo jednocześnie posiada nad wyraz wysoki woltaż, co niestety w pewien sposób wpływa niekorzystnie na odbiór pełni palety smakowej. Dlatego ode mnie w sumie 8 w skali 1-10.
Attached Files