Tweet
Imperialna IPA z holenderskiego De Molena dla duńskiego kontraktowca Evil Twin. Piwo z poczuciem humoru anonsowane na etykiecie jako starter przed pląsami na parkiecie. Wypijesz i będziesz mieć niebawem swój własny dancefloor 
Fermentuje w beczkach po winie Chardonnay. Zawartość alkoholu 10,5%, więc nawet jak na styl moc jest wybitna.
Barwa brązowa pod światło niczym toffi. Duży stopień zmętnienia.
Piana kremowo-żółta o niejednorodnej teksturze. Redukuje się do trwałej szumowiny, niezbyt chętnie osadzając się na ściankach.
Aromat mocno chmielowy. Przeważają odcienie o charakterze perfumowym, kwiatowym, słodkich owoców tropikalnych. W tle pojawia się słodowa, nieco syropowata nuta słodowa. Alkohol doskonale przykryty.
Smak jest bardzo dobrze zbalansowany, wyraźna, aczkolwiek przejrzysta goryczka kontrowana jest pokaźną słodową bazą. Wyczuwalne taninowe, winne nuty, lekko kwaśnawe i ściągające. Akcenty chmielowe o charakterze ziemistym i kwiatowym. I tu już alkohol ciągnie się wyraźną ciepłą smugą w ustach, na podniebieniu i grzeje w przełyku.
Nagazowanie jest nieduże, co uważam przy takim profilu za wyraźny minus. Piwo sprawia wrażenie dość treściwego.
Butelka 330ml z prostą etykietą i oczywistym nawiązaniem stylem czcionki do lat 70-tych, co ma korespondować z zakładanym, żartobliwym outfitem piwa. Kapsel goły.
Piwo z charakterem. Nie wiem czy się sprawdzi na dyskotece, choć kopa ma
Według mnie brakuje mu nieco życia, dodatkowo uważam, że można było darować sobie z 1,5 procent. 7,5 w skali 1-10 i idę oglądać Travoltę w Gorączce sobotniej nocy...
Fermentuje w beczkach po winie Chardonnay. Zawartość alkoholu 10,5%, więc nawet jak na styl moc jest wybitna.Barwa brązowa pod światło niczym toffi. Duży stopień zmętnienia.
Piana kremowo-żółta o niejednorodnej teksturze. Redukuje się do trwałej szumowiny, niezbyt chętnie osadzając się na ściankach.
Aromat mocno chmielowy. Przeważają odcienie o charakterze perfumowym, kwiatowym, słodkich owoców tropikalnych. W tle pojawia się słodowa, nieco syropowata nuta słodowa. Alkohol doskonale przykryty.
Smak jest bardzo dobrze zbalansowany, wyraźna, aczkolwiek przejrzysta goryczka kontrowana jest pokaźną słodową bazą. Wyczuwalne taninowe, winne nuty, lekko kwaśnawe i ściągające. Akcenty chmielowe o charakterze ziemistym i kwiatowym. I tu już alkohol ciągnie się wyraźną ciepłą smugą w ustach, na podniebieniu i grzeje w przełyku.
Nagazowanie jest nieduże, co uważam przy takim profilu za wyraźny minus. Piwo sprawia wrażenie dość treściwego.
Butelka 330ml z prostą etykietą i oczywistym nawiązaniem stylem czcionki do lat 70-tych, co ma korespondować z zakładanym, żartobliwym outfitem piwa. Kapsel goły.
Piwo z charakterem. Nie wiem czy się sprawdzi na dyskotece, choć kopa ma
Według mnie brakuje mu nieco życia, dodatkowo uważam, że można było darować sobie z 1,5 procent. 7,5 w skali 1-10 i idę oglądać Travoltę w Gorączce sobotniej nocy...
Attached Files
.
Imperial stout
