Jopen, Leibier [a.10%]
Leibier is een Russian Imperial Stout gebrouwen voor de financiering van de vervanging van het leistenen dak van de Jopenkerk. Het is 10% zware stout met een volle comlexe smaak. Het is gelimiteerde oplage speciaal voor dit doel gebrouwen. De flessen zijn alleen verkocht in combinatie met een leisteen van de kerk en bijbehorend certificaat.
Tą flaszkę zakupiłem półtora roku przed degustacją, zjeździła ze mną całą Holandię i kawałek Niemiec, stanowiła część balastu w trudnych dla mnie chwilach...
Składniki: słód jęczmienny i żytni, cukier kandyzowany, chmiele Chinook i Sterling
Kolor: bardzo ciemny i bardzo mętny brąz, dużo w nim pływających grudek [4]
Piana: drobnoziarnista, beżowo-kremowa, niezbyt wysoka, bo piwo prawie nie ma gazu, nie znika jednak od razu, jakieś strzępki, pęknięta obrączka i ślady na szkle po pierwotnej czapie piany zostają do końca [3.5]
Zapach: czekoladowo-kawowo-pumperniklowo (porządna, gorzka czekolada), mam uczucie jakbym wciągał nosem rozpylone w powietrzu kakao osiadające w nosie, pod czekoladą lekkie nuty winne, orzechy włoskie, rodzynki, delikatne figi, a nad tym roztacza się aromat chmielu amerykańskiego, głównie żywiczno-cytrusowy, po ogrzaniu suszone śliwki, przyprawy, pieprz, intensywna lukrecja i mniej intensywny cukier kandyzowany, niewyczuwalny w smaku [4.5]
Smak: przy przełykaniu piwa też drapie w nosie rozpylone kakao, poza kakaem i gotową, gorzką czekoladą dominuje palony słód, kawa, pumpernikiel, przypalona skórka ciemnego chleba, nieco dalej suszone owoce, świeże orzechy włoskie, a po ogrzaniu trochę więcej prażonych i palonych ziaren; goryczka po części palona, trochę żywiczna chmielowa, ale też taka ściągająca, garbnikowa jak ze skórki młodych orzechów włoskich, daje się odczuć trochę drapiący alkohol, słodyczy w tym akurat tyle, żeby zrównoważyć paloność, pewnie większość została ostatecznie strawiona przez drożdże po takim czasie, bo nie czuję nawet żadnego cukru kandyzowanego; pozostawia dosyć długi, orzechowo-chlebowo-palony posmak i osad nna języku i podniebieniu [4.5]
Nasycenie: niskie, mogłoby być wyższe, szczególnie przy przechylaniu kielicha brakuje trochę drapiących bąbelków [3.5]
Opakowanie: flaszka do piwa 0.75l, etykieta z robolami łatającymi dach Jopen Kerku (jeden właśnie odbywa pauzę przy kielichu piwa (projekt niejakiego Erica J. Coolena, artysty, który ostatnio miał zaszczyt rozlać Jacobusa RPA do butelek z okolicznościową etykietą z witrażem (jednej z sześciu różnych, każda zdobi inny gatunek rozlany przez kogoś innego), w ten sposób Jopen zbiera na restaurację starych albo na nowe witraże w kościele Bakenesserkerk http://www.jopen.nl/sponsoractie-laa...akenesserkerk/), korek sztuczny z pianki, kapsel pod drutówką czarny, bez nadruku, na etykiecie frontowej prawie pełny skład, na kontrze opis gatunku i cel istnienia piwa w tej formie [5]
Producent: Jopen BV, Postbus 5557, 2000 GN Haarlem; www.jopen.nl; www.facebook.com/jopenbier
Zakupione w: Melger's Wijn en Dranken w Haarlemie
Degustowane: 22.04.2014r. ok. godz. 17:15 w Haarlemie
Data ważności: 25/06/14 (czyli zaraz przed terminem)
Soundtrack: "Brothers in Arms" by Dire Straits (1985)/"Force It" by UFO (1975)
Leibier is een Russian Imperial Stout gebrouwen voor de financiering van de vervanging van het leistenen dak van de Jopenkerk. Het is 10% zware stout met een volle comlexe smaak. Het is gelimiteerde oplage speciaal voor dit doel gebrouwen. De flessen zijn alleen verkocht in combinatie met een leisteen van de kerk en bijbehorend certificaat.
Tą flaszkę zakupiłem półtora roku przed degustacją, zjeździła ze mną całą Holandię i kawałek Niemiec, stanowiła część balastu w trudnych dla mnie chwilach...
Składniki: słód jęczmienny i żytni, cukier kandyzowany, chmiele Chinook i Sterling
Kolor: bardzo ciemny i bardzo mętny brąz, dużo w nim pływających grudek [4]
Piana: drobnoziarnista, beżowo-kremowa, niezbyt wysoka, bo piwo prawie nie ma gazu, nie znika jednak od razu, jakieś strzępki, pęknięta obrączka i ślady na szkle po pierwotnej czapie piany zostają do końca [3.5]
Zapach: czekoladowo-kawowo-pumperniklowo (porządna, gorzka czekolada), mam uczucie jakbym wciągał nosem rozpylone w powietrzu kakao osiadające w nosie, pod czekoladą lekkie nuty winne, orzechy włoskie, rodzynki, delikatne figi, a nad tym roztacza się aromat chmielu amerykańskiego, głównie żywiczno-cytrusowy, po ogrzaniu suszone śliwki, przyprawy, pieprz, intensywna lukrecja i mniej intensywny cukier kandyzowany, niewyczuwalny w smaku [4.5]
Smak: przy przełykaniu piwa też drapie w nosie rozpylone kakao, poza kakaem i gotową, gorzką czekoladą dominuje palony słód, kawa, pumpernikiel, przypalona skórka ciemnego chleba, nieco dalej suszone owoce, świeże orzechy włoskie, a po ogrzaniu trochę więcej prażonych i palonych ziaren; goryczka po części palona, trochę żywiczna chmielowa, ale też taka ściągająca, garbnikowa jak ze skórki młodych orzechów włoskich, daje się odczuć trochę drapiący alkohol, słodyczy w tym akurat tyle, żeby zrównoważyć paloność, pewnie większość została ostatecznie strawiona przez drożdże po takim czasie, bo nie czuję nawet żadnego cukru kandyzowanego; pozostawia dosyć długi, orzechowo-chlebowo-palony posmak i osad nna języku i podniebieniu [4.5]
Nasycenie: niskie, mogłoby być wyższe, szczególnie przy przechylaniu kielicha brakuje trochę drapiących bąbelków [3.5]
Opakowanie: flaszka do piwa 0.75l, etykieta z robolami łatającymi dach Jopen Kerku (jeden właśnie odbywa pauzę przy kielichu piwa (projekt niejakiego Erica J. Coolena, artysty, który ostatnio miał zaszczyt rozlać Jacobusa RPA do butelek z okolicznościową etykietą z witrażem (jednej z sześciu różnych, każda zdobi inny gatunek rozlany przez kogoś innego), w ten sposób Jopen zbiera na restaurację starych albo na nowe witraże w kościele Bakenesserkerk http://www.jopen.nl/sponsoractie-laa...akenesserkerk/), korek sztuczny z pianki, kapsel pod drutówką czarny, bez nadruku, na etykiecie frontowej prawie pełny skład, na kontrze opis gatunku i cel istnienia piwa w tej formie [5]
Producent: Jopen BV, Postbus 5557, 2000 GN Haarlem; www.jopen.nl; www.facebook.com/jopenbier
Zakupione w: Melger's Wijn en Dranken w Haarlemie
Degustowane: 22.04.2014r. ok. godz. 17:15 w Haarlemie
Data ważności: 25/06/14 (czyli zaraz przed terminem)
Soundtrack: "Brothers in Arms" by Dire Straits (1985)/"Force It" by UFO (1975)