Hert Bier jest mikrobrowarem założonym w 2015 roku w miejscowości Putten, oddalonej o 20 km od Amsterdamu. Produkuje przede wszystkim piwa w stylach belgijskich. Dubbel Leven to ma się rozumieć najlżejszy z klasztorniaków. Piwo ma 7,7% alkoholu, tak więc dość wysoko jak na styl.
Barwa ciemnobrązowa, pod silne światło połyskuje rubinowo.
Potężna, niejednorodna, choć mięsista, jasnobeżowa piana. Wypełnia na początku 90% szkła i potrzeba czasu by opadła do poziomu umożliwiającego konsumpcję. Mocno lepi się do ścianek. Pozostaje do końca grubą pierzyną.
Aromat słodowy, karmelowo-tostowy. Estry owocowe na umiarkowanym poziomie - trochę rodzynek, fig i suszonej śliwki. Jest też pewna obecność tłustej spalenizny oraz przypraw w klimacie pieprzu.
W smaku pojawia się dość wyraźny kwasek, co nieco dziwi. Piwo przez to nie jest słodkie, a raczej zmierza w kierunku wytrawności. Profil nie jest zbyt głęboki. Trochę owoców pojawiających się już w zapachu, lekka goryczka, niewielki karmel, odrobina popiołu, muśnięcie alkoholu, choć ten ostatni jest przyzwoicie schowany.
Nagazowanie stosunkowo wysokie, choć "nie szarpie strun".
Butelka 330ml, z prostą, piwną etykietą. Kapsel wprost z fabryki.
Dubbel Leven nie zachwyca. Dubbel Leven wręcz zawodzi. Jest kwaśny i arcynudny. Ma jedynie naprawdę świetną pianę. To trochę za mało jednak by ocenić to piwo na więcej niż 6 w skali 1-10. Hert to to holendersku jeleń. Mam wrażenie, że producent robi z nas tym wypustem właśnie jelenia.
Barwa ciemnobrązowa, pod silne światło połyskuje rubinowo.
Potężna, niejednorodna, choć mięsista, jasnobeżowa piana. Wypełnia na początku 90% szkła i potrzeba czasu by opadła do poziomu umożliwiającego konsumpcję. Mocno lepi się do ścianek. Pozostaje do końca grubą pierzyną.
Aromat słodowy, karmelowo-tostowy. Estry owocowe na umiarkowanym poziomie - trochę rodzynek, fig i suszonej śliwki. Jest też pewna obecność tłustej spalenizny oraz przypraw w klimacie pieprzu.
W smaku pojawia się dość wyraźny kwasek, co nieco dziwi. Piwo przez to nie jest słodkie, a raczej zmierza w kierunku wytrawności. Profil nie jest zbyt głęboki. Trochę owoców pojawiających się już w zapachu, lekka goryczka, niewielki karmel, odrobina popiołu, muśnięcie alkoholu, choć ten ostatni jest przyzwoicie schowany.
Nagazowanie stosunkowo wysokie, choć "nie szarpie strun".
Butelka 330ml, z prostą, piwną etykietą. Kapsel wprost z fabryki.
Dubbel Leven nie zachwyca. Dubbel Leven wręcz zawodzi. Jest kwaśny i arcynudny. Ma jedynie naprawdę świetną pianę. To trochę za mało jednak by ocenić to piwo na więcej niż 6 w skali 1-10. Hert to to holendersku jeleń. Mam wrażenie, że producent robi z nas tym wypustem właśnie jelenia.