Wędzony imperial stout uwarzony wspólnie z browarem Kees.
A: 10,6% obj.
E: 24,9 Blg
barwa 295 EBC
goryczka 38 EBU
Skąpa jasnobrązowa piana, niby krótka ale obrączka zostaje niemal do końca.
Barwa czarna jak smoła.
W aromacie mocna wędzonka, z tych boczkowych. Palone słody, przepieczony tost, ciemna czekolada, trochę popiołu z dobrego ogniska. Niepokoi ulotny aromat szprotów wędzonych w oleju. Może to metaliczność zgrana z wędzonką?
Dominują elementy palone, słód, wędzonka, nieco kawy, szczypta tytoniu. Po przełknięciu na czoło wybija się interesujący smak ciemnej czekolady ze słonym karmelem, lekko mineralny i słono-śliski. Goryczka niewysoka ale dochodząc do głosu na koniec zostawia wyraźny ślad.
Dobry świeżak (04/17), wart leżakowania (04/27) i wydanych pieniędzy 14 zł/ 0,33 l.
A: 10,6% obj.
E: 24,9 Blg
barwa 295 EBC
goryczka 38 EBU
Skąpa jasnobrązowa piana, niby krótka ale obrączka zostaje niemal do końca.
Barwa czarna jak smoła.
W aromacie mocna wędzonka, z tych boczkowych. Palone słody, przepieczony tost, ciemna czekolada, trochę popiołu z dobrego ogniska. Niepokoi ulotny aromat szprotów wędzonych w oleju. Może to metaliczność zgrana z wędzonką?
Dominują elementy palone, słód, wędzonka, nieco kawy, szczypta tytoniu. Po przełknięciu na czoło wybija się interesujący smak ciemnej czekolady ze słonym karmelem, lekko mineralny i słono-śliski. Goryczka niewysoka ale dochodząc do głosu na koniec zostawia wyraźny ślad.
Dobry świeżak (04/17), wart leżakowania (04/27) i wydanych pieniędzy 14 zł/ 0,33 l.
Comment