Frontaal, minibrowar z holenderskiej Bredy, upodobał sobie wyraźnie mocniejsze i ciemniejsze style piwne. Tym razem trafiła w moje ręce butelka ciemnego koźlaka z dodatkiem wanilii, ziaren kawy i kakao. Z chmieli wykorzystano niemiecką odmianę Perle. Piwo ma 6,5% alkoholu i goryczkę 30 IBU. Jest niefiltrowane i niepasteryzowane.
Barwa ciemnego burgundu. Pod światło połyskuje rubinem i wiśnią.
Drobna po nalaniu, jasnobeżowa piana o bardzo drobnej teksturze. Szybko umyka do dziurawego naśnieżenia i obrączki wokół szkła.
Aromat ciekawy. Nuty ciemne, kawowe, czekoladowe mieszają się z suszem owocowym, rodzynkami i orzechami oraz wanilią. Ciemne słody i karmel uzupełniają bukiet.
Smak zadziwiająco miękki i aksamitny. Piwo nie jest przesadnie treściwe. Dodatki aromatyczne spełniają rolę interesującej esencji smakowej, nie atakując jednak zbytnią intensywnością. Goryczka nieduża, słodycz także. Posmaki kawowe i czekoladowe łagodnie wygasają w ustach w towarzystwie waniliowych odcieni. Czuć delikatne grzanie w przełyku od alkoholu.
Nagazowanie bardzo umiarkowane.
Butelka 330ml z interesującym motywem. Kompas w kobiecej dłoni, gdzieś zagubionej w gąszczu drzew. Szkoda, że kapsel cały czarny. Ale może tam też jest gąszcz, tylko tak gęsty, że już nic nie widać...
Fajne piwo do degustacji. Tych spodziewających się feerii aromatów i gęstego, wyrazistego smaku muszę rozczarować. To stołowy koźlak, który wypije i babcia i ciocia bez grymasu, zajadając popołudniową porcję keksu lub murzynka. 8 w skali 1-10.
Barwa ciemnego burgundu. Pod światło połyskuje rubinem i wiśnią.
Drobna po nalaniu, jasnobeżowa piana o bardzo drobnej teksturze. Szybko umyka do dziurawego naśnieżenia i obrączki wokół szkła.
Aromat ciekawy. Nuty ciemne, kawowe, czekoladowe mieszają się z suszem owocowym, rodzynkami i orzechami oraz wanilią. Ciemne słody i karmel uzupełniają bukiet.
Smak zadziwiająco miękki i aksamitny. Piwo nie jest przesadnie treściwe. Dodatki aromatyczne spełniają rolę interesującej esencji smakowej, nie atakując jednak zbytnią intensywnością. Goryczka nieduża, słodycz także. Posmaki kawowe i czekoladowe łagodnie wygasają w ustach w towarzystwie waniliowych odcieni. Czuć delikatne grzanie w przełyku od alkoholu.
Nagazowanie bardzo umiarkowane.
Butelka 330ml z interesującym motywem. Kompas w kobiecej dłoni, gdzieś zagubionej w gąszczu drzew. Szkoda, że kapsel cały czarny. Ale może tam też jest gąszcz, tylko tak gęsty, że już nic nie widać...
Fajne piwo do degustacji. Tych spodziewających się feerii aromatów i gęstego, wyrazistego smaku muszę rozczarować. To stołowy koźlak, który wypije i babcia i ciocia bez grymasu, zajadając popołudniową porcję keksu lub murzynka. 8 w skali 1-10.