Ekstrakt nie podany, alk. 5 % vol.
Na etykiecie nie jest podany nawet producent. Dopiero pod podanym adresem www.tdba.nl dowiadujemy się, że jest to Koningshoeven.
Przejdźmy do piwa. Dominuje w nim aromat. Taki jaki charakteryzował dawne piwa z upadłych browarów na pograniczu Dolnego Śląska i Ziemi Lubuskiej: Zielona Góra, Nowa Sól, Żary, czasami Legnica, tj. aromat piwniczno zatęchły. Zawsze myślałem, że to wada, a tu chłopaki z Holandii nieźle się napracowały, żeby osiągnąć taki właśnie efekt. Może po to aby w Polsce wypełnić lukę po upadłych browarach
Piana wysoka, ale dość gruba. Trzyma się jak należy. Wysycenie, jak na ale całkiem spore, czyli średnie, akuratne.
Barwa - brązowo-bordowo-czerwona, dużo ciemniejsza od np. Newcastle Brown Ale, jakby taka lekko zmatowiała.
Smak: w pierwszej chwili chlebowo gorzki, a potem to już owoce, karmel, cukierki... cola?
Kupione za 6 zł.
Na etykiecie nie jest podany nawet producent. Dopiero pod podanym adresem www.tdba.nl dowiadujemy się, że jest to Koningshoeven.
Przejdźmy do piwa. Dominuje w nim aromat. Taki jaki charakteryzował dawne piwa z upadłych browarów na pograniczu Dolnego Śląska i Ziemi Lubuskiej: Zielona Góra, Nowa Sól, Żary, czasami Legnica, tj. aromat piwniczno zatęchły. Zawsze myślałem, że to wada, a tu chłopaki z Holandii nieźle się napracowały, żeby osiągnąć taki właśnie efekt. Może po to aby w Polsce wypełnić lukę po upadłych browarach
Piana wysoka, ale dość gruba. Trzyma się jak należy. Wysycenie, jak na ale całkiem spore, czyli średnie, akuratne.
Barwa - brązowo-bordowo-czerwona, dużo ciemniejsza od np. Newcastle Brown Ale, jakby taka lekko zmatowiała.
Smak: w pierwszej chwili chlebowo gorzki, a potem to już owoce, karmel, cukierki... cola?
Kupione za 6 zł.
Comment