Mocny zimowy koźlak górnej fermentacji z małego browaru w Amsterdamie.
Alk. 9%, but. 0.33 l.
Jasnobrązowe, mętne, z dużą, trwałą pianą, mocno nasycone.
Zapach intensywny, owocowo-drożdżowy, wyraźnie podwędzany i jednocześnie "ciemny".
Smak mocno ale nie przesadnie wędzony, owocowy, słodowy, podpalany, z wyraźną goryczką, rozgrzewająco alkoholowy. Przypomina belgijskie klasztorniaki, jak dubbel tylko mocniejszy i jaśniejszy, a najbardziej mi się skojarzył z Leffe Radieuse. Nie do końca koźlak, zresztą tylko w nazwie ma "turbokoźlak" z pomysłową etykietką (kozioł biegnący jak Struś Pędziwiatr, z odrzutowym płomieniem buchającym z d...), a w podtytule po prostu "piwo zimowe". W ogóle holenderskie pojęcie koźlaka jest dużo szersze niż tradycyjne niemieckie.
Alk. 9%, but. 0.33 l.
Jasnobrązowe, mętne, z dużą, trwałą pianą, mocno nasycone.
Zapach intensywny, owocowo-drożdżowy, wyraźnie podwędzany i jednocześnie "ciemny".
Smak mocno ale nie przesadnie wędzony, owocowy, słodowy, podpalany, z wyraźną goryczką, rozgrzewająco alkoholowy. Przypomina belgijskie klasztorniaki, jak dubbel tylko mocniejszy i jaśniejszy, a najbardziej mi się skojarzył z Leffe Radieuse. Nie do końca koźlak, zresztą tylko w nazwie ma "turbokoźlak" z pomysłową etykietką (kozioł biegnący jak Struś Pędziwiatr, z odrzutowym płomieniem buchającym z d...), a w podtytule po prostu "piwo zimowe". W ogóle holenderskie pojęcie koźlaka jest dużo szersze niż tradycyjne niemieckie.
Comment